Do zdarzenia doszło w Punkcie Życia nr 13 przy ul. Morskiej w pobliżu skrzyżowania z ul. Przemysłową. Urządzenie AED posiada specjalny czujnik i każda próba jego uruchomienia skutkuje przekazaniem sygnału do służb.
"Pierwszy sygnał, że ktoś otwiera zabezpieczenia defibrylatora pojawił się o godz. 22.40, kolejne zostały przesłane kilka razy w ciągu nocy, ostatni raz o godz. 5.10. Według jednego ze świadków urządzenie było jeszcze na miejscu około godz. 3:00. Trwa ustalanie, kiedy dokładnie urządzenie zostało skradzione, bo sprawca zapchał gniazdo czujnika, w związku z czym sygnały do centrali mogły być wysyłane przypadkowo" - poinformował na Facebooku prezydent Koszalina Piotr Jedliński.
Prezydent dodał, że sprawa kradzieży defibrylatora została zgłoszona policji. Trwa sprawdzanie zapisów z kamer monitoringu, w celu ustalenia sprawcy.
Piotr Jedliński nie szczędził gorzkich słów pod adresem złodzieja, który połasił się na urządzenie, które może uratować ludzkie życie.
"Naprawdę trudno mi zrozumieć złodzieja. Defibrylatory mają ratować ludzkie życie, kradzież każdego z nich oznaczać może, że ktoś nie uzyska w porę pomocy. Czy zdajesz sobie sprawę, złodzieju, że przez ciebie ktoś może umrzeć? Może ktoś z twojej rodziny, ktoś bliski, twój znajomy? Bierzesz za to pełną odpowiedzialność. A my podejmiemy wszelkie działania, by cię złapać i żebyś poniósł konsekwencje swojego czynu" - czytamy we wpisie.
Jak dodał prezydent Jedliński, "mieszkańcy Koszalina chcą, żeby wszystkie 42 defibrylatory w mieście były sprawne i gotowe do pomocy w każdej chwili".
Pod wpisem pojawiły się liczne komentarze, w których internauci nie kryli złości.
"Łapy uciąć. Moim zdaniem powinny być kamery zamontowane przy urządzeniu"
"Ale trzeba mieć na***ne w głowie, by ukraść coś takiego"
"Przykre... te urządzenia są totalnie nieprzydatne dla osoby która go zabrała"
"Jakim bucem trzeba być, żeby kraść coś takiego!"
- czytamy w komentarzach.
Polecany artykuł: