12. rocznica katastrofy smoleńskiej. Czy w Krakowie zabrzmią syreny?
Minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński zapowiedział wczoraj, że w niedzielę (10 kwietnia) w całym kraju o godz. 8.41 zostaną uruchomione syreny alarmowe. W ten sposób rząd chce uczcić ofiary katastrofy smoleńskiej, a także sprawdzić sprawność systemu ostrzegania i alarmowania. Pomysłowi sprzeciwili się jednak liczni samorządowcy, którzy uważają, że dźwięk syren przeciwlotniczych może wywołać traumę u przebywających w Polsce uchodźców.
Do grona włodarzy miast sprzeciwiających się uruchomianiu syren dołączył również prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Za pośrednictwem mediów społecznościowych zapowiedział on, że krakowskie Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego nie przystąpi do dzisiejszych ćwiczeń. Majchrowski zaapelował również do wojewody małopolskiego Łukasza Kmity o nieuruchamianie syren.
- Szanowni Państwo, rozumiem potrzebę upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej, ale poprosiłem o zmianę formy. System syren alarmowych w Krakowie podlega wojewodzie, jest 71 takich urządzeń. Zaapelowałem o nieuruchamianie jutro syren alarmowych. Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego nie weźmie udziału w tych ćwiczeniach. W mieście, w którym przebywa 150 tys. uchodźców z Ukrainy tego typu ćwiczenia nie powinny się odbywać - przekazał wczoraj (9 kwietnia) w mediach społecznościowych Jacek Majchrowski.
Nie oznacza to jednak, że dzisiaj (10 kwietnia) syreny w Krakowie nie zabrzmią. System ostrzegania i alarmowania podlega bowiem wojewodzie - o czym poinformował prezydent Majchrowski - i to właśnie do wojewody należy ostateczna decyzja, czy w stolicy Małopolski usłyszymy dzisiaj syreny. W związku z tym włodarz Krakowa zaapelował do mieszkańców miasta o poinformowanie ukraińskich uchodźców o możliwym uruchomieniu syren i ostrzeżeniu ich, że są to wyłącznie ćwieczenia oraz forma hołdu złożona ofiarom katastrofy smoleńskiej.
ZOBACZ: Bezczelna kradzież w centrum Krakowa! Ofiara nawet się nie zorientowała