Do zdarzenia doszło w miniony czwartek. 14-latek tłumaczył funkcjonariuszom, że zwarcie spowodował dla zabawy - nie zdając sobie sprawy ze śmiertelnego niebezpieczeństwa. W sieci trakcyjnej, na którą zarzucił stalową linkę, płynął prąd o napięciu trzech tysięcy woltów. Awaria spowodowała opóźnienie dziesięciu pociągów pasażerskich i wystąpiła w godzinach szczytu komunikacyjnego, kiedy podróżni wracają z pracy do miejsc zamieszkania.
Chłopak został przekazany policji - okazało się, że to nie pierwszy tego typu wybryk 14-latka. Teraz odpowie przed on sądem rodzinnym. Sprawie przyglądał się reporter ESKA Kraków, Bartłomiej Plewnia.