Zakopane. Cztery osoby uciekały przed ogniem
Do zdarzenia doszło 31 marca w Zakopanem. Wcześnie rano służby zostały powiadomione o pożarze drewnianego budynku jednorodzinnego na osiedlu Krzeptówki. Na miejsce natychmiast skierowano policjantów i strażaków, którzy błyskawicznie rozpoczęli akcję gaśniczą. Liczyła się każda minuta, bo na wyższych kondygnacjach w płonącym domu byli uwięzieni byli ludzie.
- Ewakuacja odbywała się za pomocą drabin i wysięgników. Cztery osoby, które znajdowały się wewnątrz, zostały uratowane i na szczęście nie odniosły poważnych obrażeń. Niestety, drewniany budynek został poważnie uszkodzony przez ogień i wodę - informuje asp. szt. Roman Wieczorek, rzecznik policji w Zakopanem.
Biegły z zakresu pożarnictwa, który uczestniczył w działaniach śledczych na miejscu zdarzenia, wskazał na możliwość podpalenia. Policjanci z Zakopanego rozpoczęli intensywne śledztwo, przesłuchując świadków, zabezpieczając ślady i dowody oraz analizując zapisy z kamer monitoringu.
Dzięki żmudnej analizie zgromadzonych materiałów, policjanci szybko wytypowali podejrzewaną osobę. Już następnego dnia po pożarze, w ręce zakopiańskich kryminalnych wpadła 36-letnia mieszkanka powiatu tatrzańskiego.
- Kobieta została doprowadzona do prokuratury, gdzie usłyszała zarzut spowodowania pożaru i usiłowania zabójstwa kilku osób poprzez odcięcie im jedynej drogi ucieczki. Jej działanie, jak podkreśla policja, spowodowało zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób, a także mieniu wielkich rozmiarów – dodaje asp. szt. Roman Wieczorek.
Surowa kara dla podpalaczki?
Po przesłuchaniu w prokuraturze, kobieta została doprowadzona do zakopiańskiego sądu, który na wniosek prokuratora zastosował wobec 36-latki najsurowszy środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy.
Za usiłowanie zabójstwa grozi jej kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 15 albo kara dożywotniego pozbawienia wolności. Sprawa jest w toku, a śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Zakopanem.
Polecany artykuł: