Do zdarzenia doszło w piątkowe przedpołudnie. Pasażerka jednego z autobusów miejskich przejeżdżając przez most Piastowski zauważyła dwoje małych dzieci wchodzących na taflę lodu na rzece. Jej reakcja była natychmiastowa. Kobieta powiadomiła policję. Na miejsce natychmiast został wysłany patrol. Policjanci błyskawicznie dotarli na bulwary i odnaleźli dzieci. Dziewczynka stała na brzegu, a jej kilkuletni brat stał na topniejącym lodzie. Policjantka złapała dłoń chłopca, a następnie drugą ręką chwyciła dziecko i zabrała je z lodu.
Kiedy maluch był już bezpieczny, policjanci ustalili, że ma 5 lat, a nad rzekę przyszedł razem z siostrą, bez opieki rodziców. Policjanci odwieźli dzieci do domu. W mieszkaniu zastali matkę, która przygotowywała obiad. Kobieta nie zdawała sobie sprawy, że jej dzieci wyszły poza podwórko.
Polecany artykuł:
W sprawie zostało wszczęte postępowanie w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia bądź życia albo uszczerbku na zdrowiu dzieci. Za to przestępstwo grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Materiały dotyczące sprawy zostaną przekazane do Sądu Rejonowego - Wydział III Rodzinny i Nieletnich.
Czytaj też:
>>> Tragedia w Białce Tatrzańskiej: Jest śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci [AUDIO]
>>> Zabójstwo w Nowej Hucie. 49-latek pobił i związał kobietę, a następnie podpalił