Alwernia: Ranił żonę i dziecko, a potem przebił się nożem samurajskim. Dariusz A. odpowie za usiłowanie zabójstwa
Na początku kwietnia w Alwerni (powiat chrzanowski) doszło do rodzinnego dramatu. Podczas awantury 47-letni Dariusz A. ranił swoją żonę i 10-letnią córeczkę. Na koniec sam przebił się nożem samurajskim próbując popełnić samobójstwo. Na szczęście zaatakowana kobieta przeżyła cios wymierzony jej ostrym narzędziem przez męża w klatkę piersiową. Lekarze uratowali również 10-letnią dziewczynkę, która stanęła w obronie mamy oraz samego Dariusza A., dzięki czemu będzie on mógł odpowiedzieć za swój czyn przed sądem.
Sąsiedzi 47-latka byli wstrząśnięci jego zachowaniem. Mówili, że była to spokojna rodzina. Celina zajmowała się produkcją i szyciem torebek. Dariusz także pracował, choć jak zaznaczają sąsiedzi miał często zmieniać pracę. Pasjonował się kulturą wschodu i japońskimi sztukami walki. Sam także je trenował. Być może dlatego miał w domu miecz samurajski, którym po zaatakowaniu żony próbował popełnić samobójstwo.
Dalsza część artykułu pod galerią zdjęć.
PRZECZYTAJ: Nastolatek na skuterze wjechał wprost pod koła samochodu. Poważne obrażenia młodego zakopiańczyka
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, Prokuratura Rejonowa w Chrzanowie przedstawiła Dariuszowi A. zarzuty usiłowania zabójstwa żony i dziecka. Stało się to możliwe po otrzymaniu pisemnej opinii biegłego lekarza, w której stwierdzono, że z Dariuszem A. można wykonać czynności procesowe. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności, a on sam przebywa w areszcie. Wciąż nie wiadomo, co pchnęło 47-latka do popełnienia tak okropnego przestępstwa. Dariusz A. przyznał się do zarzutów, jednak nie chciał odpowiadać na pytania śledczych. Prawdopodobnie wyjaśnienia złoży dopiero na późniejszym etapie postępowania.
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego Dariusz A. wyjaśnił, że przyznaje się do przedstawionych mu zarzutów i oświadczył, że chciałby złożyć wyjaśnienia, jednakże na obecnym etapie odmówił składania wyjaśnień - powiedział PAP Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
ZOBACZ: Wywozili lawetą samochody z Krakowa. Policja zrobiła nalot na "dziuplę" [WIDEO]