Andrychów: Pociął motocyklistę, bo wjechał do lasu. To był atak czy obrona? [NOWE USTALENIA ŚLEDCZYCH]

2020-11-24 18:17

Groza na Pańskiej Górze, popularnym miejscu spacerowym w Andrychowie (woj. małopolskie). W spokojne południe doszło tam do karczemnej awantury pomiędzy dwoma motocyklistami – ojcem i synem – a spacerowiczem z psem. Finał był bardzo krwawy. Znany zawodnik enduro Franek D. (21 l.) został pocięty kozikiem przez spacerowicza. Po dobie spędzonej w szpitalu młody sportowiec wrócił do domu. Tymczasem 39-latek, który ranił Franka, został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji. Wczoraj usłyszał zarzut zranienia sportowca. Twierdzi, że bronił się przed agresją ze strony motocyklistów.

Mężczyzna wczoraj przyznał się do spowodowania uszczerbku na zdrowiu Franka D., a także do uszkodzenia motocykla. Jednak tłumaczył śledczym, że to on został zaatakowany, a noża użył w obronie koniecznej. Teraz śledczy ustalają, jak faktycznie przebiegało całe zajście.

Franek i jego ojciec Paweł D. (48 l.) twierdzą, że to oni zostali zaatakowani przez mężczyznę spacerującego z psem. Według ich relacji mieli się zatrzymać, by przepuścić 39-latka z czworonogiem. Wtedy spacerowicz miał ich zaatakować słownie, gdyż nie podobało mu się, że jeżdżą na motocyklach. Potem rzucił się na Pawła D., a gdy syn przyszedł mu na pomoc, został pocięty nożem.

Inaczej zajście widział spacerowicz. To on miał być zaatakowany przez ojca Franka i przygnieciony przez jego motocykl. Gdy się uwolnił, nadjechał 21-latek i się na niego rzucił, trzymał go i dusił. Wtedy 39-latek wyciągnął kozik, by się bronić.

Nożownik na razie jako jedyny z całej trójki usłyszał zarzuty. – 39-letni mieszkaniec Andrychowa usłyszał zarzut popełnienia dwóch czynów: uszkodzenia ciała pokrzywdzonego oraz uszkodzenia mienia pokrzywdzonego – motocykla i odzieży. Przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Po przesłuchaniu został zwolniony – mówi nam prok. Zbigniew Piątek, zastępca prokuratora rejonowego w Wadowicach.

Teraz policjanci będą weryfikować obydwie wersje, aby ustalić faktyczny przebieg zdarzenia. Oto ich dotychczasowe ustalenia:

– 22 listopada br. ok. godz. 13.00 w Andrychowie pracownik gminy, wykonujący prace na terenie kompleksu leśnego "Pańska Góra" w Andrychowie zauważył kilka osób, które wbrew obowiązującemu zakazowi jeździły tam na motocyklach crossowych. W związku z ujawnionym wykroczeniem, mężczyzna podjął próbę ich zatrzymania. Motocykliści jednak go ominęli i odjechali. Nieco dalej motocykliści mijali 39-latka spacerującego z psem. Pomiędzy nimi a 39-latkiem doszło do awantury i agresji fizycznej, która w konsekwencji skutkowała ugodzeniem nożem 21-letniego motocyklisty. Ranny zdołał odjechać z miejsca sprzeczki na pobliski parking, gdzie została mu udzielona pomoc przez postronne osoby, a wezwany zespół ratownictwa medycznego zabrał mężczyznę z ranami ramienia i nogi do szpitala. Tymczasem pracownik gminy dotarł do miejsca, w którym pozostał drugi z motocyklistów i 39-latek. Nie będąc świadomym zranienia 21-latka, pracownik gminy próbował zatrzymać 49-latka jako sprawcę wykroczenia. Zorientowawszy się o dramatycznym przebiegu zdarzenia, zadzwonił na numer alarmowy. Na miejsce skierowano patrol, który zatrzymał 39-latka, podejrzewanego o ugodzenie motocyklisty. 23 listopada w charakterze świadków przesłuchano 49-letniego motocyklistę, pracownika gminy, 21-letniego poszkodowanego oraz świadków zdarzenia, którzy udzielali pomocy rannemu. Przy czym wersja zdarzenia opisana przez motocyklistów relacjonowana była także szeroko w mediach społecznościowych i prasie. 24 listopada br. 39-latek został przesłuchany i usłyszał zarzut zranienia 21-latka (chodzi o tzw. średnie uszkodzenia ciała) i zniszczenia motocykla. Grozi mu za to kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. W trakcie przesłuchania podejrzany przedstawił jednak inną wersję zdarzeń. Powiedział, że działał w obronie własnej. Z jego wyjaśnień wynika, że doszło do sprzeczki z 48-latkiem, do której dołączył później 21-latek. W trakcie zdarzenia 39-latek został m.in. przygnieciony motocyklem, wyswobodził się, jednak zaatakowany prze 21-latka użył małego noża (kozika), by się uwolnić się z trzymania i duszenia. Gdy ranny 21-latek odjechał, 39-latek przekuł opony i bak motocykla należącego do 48-latka, by uniemożliwić mu ucieczkę. Po przesłuchaniu 39-latka mężczyzna został zwolniony do domu. Prokuratura nie zastosowała wobec niego środków zapobiegawczych. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Wadowicach. Czynności te mają na celu m.in. ustalenie, jaką faktycznie rolę pełnili uczestnicy zdarzenia. Niewykluczone, że również motocykliści otrzymają zarzuty - za udział w bójce czy pobicia, a zarzuty 39-latka zostaną zmienione. Strony prezentują sprzeczne wersje zdarzenia. Dochodzenie wyjaśni, która z nich polega na prawdzie. Tymczasem rozpatrywana jest im także sprawa wykroczenia - nielegalnego wjazdu motocyklistów do lasu, za co grozi grzywna do 5000 zł – informuje mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy KWP w Krakowie

Koledzy pili alkohol, gdy wybuchł pożar – zginęły trzy osoby. Mężczyźni stanęli przed sądem za nieudzielenie pomocy ofiarom

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki