Samorządowcy z tatrzańskich gmin napisali w tej sprawie m.in. do ministrów spraw wewnętrznych i administracji, rolnictwa, infrastruktury, klimatu i środowiska oraz do posłów z Małopolski. Alarmują w liście, że rozległe podtatrzańskie tereny są wykorzystywane przez firmy organizujące komercyjne wycieczki pojazdami terenowymi. Te przejazdy powodują dewastacje pól i lasów, hałas, zanieczyszczenie powietrza i niszczenie dróg oraz siedlisk zwierząt.
- Przedstawiamy wspólne stanowisko samorządowców z powiatu tatrzańskiego z wnioskiem o zmianę przepisów. Proponujemy m.in. wprowadzenie obowiązku rejestracji dla pojazdów terenowych, w tym quadów i skuterów. Apelujemy także o zwiększenie uprawnień dla straży gminnych, tak aby mogli skutecznie kontrolować właścicieli takich pojazdów - mówi w rozmowie z PAP koordynujący działania samorządowców wójt gminy Kościelisko Roman Krupa.
Przepisy prawa w tyle za rozwojem rynku quadów i skuterów. Potrzebne pilne zmiany
Regulacje prawne nie nadążają za bujnie, a nawet chaotycznie rozwijającym się rynkiem usług motoryzacyjno-turystycznych - uważają samorządowcy z Podhala. Zwracają uwagę, że brak odpowiednich przepisów uniemożliwia skuteczną interwencję straży gminnych i policji. Stąd pomysł obowiązkowej rejestracji wszystkich pojazdów terenowych, objęcie ich przepisami ruchu drogowego i wprowadzenie mechanizmów ochrony terenów prywatnych oraz obszarów chronionych.
- W aktualnym stanie prawnym trudno jest nawet ustalić sprawcę ewidentnych i udokumentowanych naruszeń prawa i szkód w mieniu. (...) Opisany sposób korzystania ze środowiska nie jest ujęty żadnymi regułami, a ze względu na charakter i obszar wykonywania tej działalności, ewidentnie wymyka się przepisom prawa. Podobnie jak gminy, bezsilne są także inne organy i instytucje - zwraca uwagę wójt Kościeliska.
Część powiatu - na co zwracają w liście jego autorzy - położona jest w granicach Tatrzańskiego Parku Narodowego, część objęta jest obszarową formą ochrony krajobrazowej, a część terenów otwartych Zakopanego jak Bachledzki Wierch, Antałówka czy Gubałówka, nie są objęte żadną formą ochrony przyrody.
- Ze względu na eskalację konfliktu własnościowego i faktyczny problem środowiskowy zwracamy się z prośbą o zdecydowane, mocne wsparcie i uruchomienie skutecznych procedur, które doprowadzą do prawnego uregulowania prowadzenia działalności polegającej na poruszaniu się wszelkich pojazdów off road w terenach niezabudowanych, terenach otwartych, terenach cennych przyrodniczo i krajobrazowo - piszą podhalańscy samorządowcy.
Apel samorządowców to również pokłosie głośnego incydentu ze stycznia, kiedy to uzbrojony w nóż właściciel wypożyczalni pojazdów terenowych zaatakował jednego z właścicieli niszczonych gruntów na granicy Poronina i Zakopanego. Sprawca został zatrzymany i usłyszał zarzuty.
Po incydencie w wypożyczalni pojazdów terenowych ruszyły wzmożone policyjne kontrole osób jeżdżących na quadach i skuterach śnieżnych na Podhalu. W działaniach biorą też udział strażnicy gminni wyposażeni m.in. w drony.