38-letni góral zginął w wypadku w Tatrach. Zostawił żonę i osierocił troje dzieci
Bartek, Anielka i Kamilka zostali bez ojca, a Magda - bez męża, po tym jak 38-letni Piotr zginął w wypadku po słowackiej stronie Tatr. Do tragedii doszło w niedzielę, 16 lipca, gdy góral ze Spiszu wybrał się na rowerową wycieczkę razem z grupą przyjaciół. - Chwila nieuwagi, nieszczęśliwy wypadek i Piotra nie ma już z nami - napisali. Mężczyzna był członkiem grupy regionalnej "Podhale" - Grupy Spiskiej z Jurgowa, założycielem szkoły narciarskiej SkiPlus w Jurgowie i strażakiem OSP Jurgów. Jak informuje "Gazeta Krakowska", 38-latek był ponadto znanym w Spiszu przedsiębiorcą i działaczem społecznym, współorganizatorem dorocznego festynu w Jurgowie, który z uwagi na śmierć mężczyzny został odwołany - miał się odbyć w najbliższy weekend. Piotr sam stracił ojca, będąc dzieckiem, dlatego jego znajomi chcą pomóc pogrążonej w żałobie rodzinie górala - jego pociechy mają tylko 10 (Bartek), 7 (Anielka) i 2 lata (Kamilka). W związku z tym ruszyła zbiórka na rzecz maluchów i ich mamy, którą można znaleźć TUTAJ.
- W życiu dziecka nic i nikt nie zastąpi taty. Każda wdowa zrobiłaby wszystko, by znów przytulić swojego męża. Niestety, tym razem szczęśliwego zakończenia nie będzie. Tragedia już na zawsze odcisnęła swoje piętno na tej rodzinie. Dlatego musimy zrobić wszystko, by w tych trudnych chwilach wspomóc Magdę i dzieciaki. Przed nimi naprawdę trudny czas. Muszą pogodzić się z tą wielką stratą - czytamy na Pomagam.pl.
Pogrzeb Piotra odbędzie się w sobotę, 22 lipca, w Jurgowie - początek o godz. 11 w tamtejszym kościele parafialnym.