Przypomnijmy, do niewyobrażalnej rodzinnej tragedii doszło w czwartkowy poranek. Około południa babcia pięcioletniej Julki weszła do pokoju Moniki R. i zastała tam makabryczny widok. Na łóżku leżała ukochana wnuczka. Nie dawała oznak życia. A obok była krwawiąca Monika. Podcięła sobie żyły. Przerażona babcia od razu zadzwoniła po pomoc.
Na miejscu natychmiast pojawiła się policja i pogotowie ratunkowe. Mimo pomocy, pięcioletniej Julki nie udało się uratować. Według ustaleń śledczych kobieta udusiła dziewczynkę, gdy ta spała, a następnie próbowała popełnić samobójstwo. O szczegółach pisaliśmy w tym artykule.
Monika R. została przesłuchana, a prokurator postawił jej zarzut zabójstwa córki. Kobieta przyznała się do zarzucanego jej czynu i odmówiła składania wyjaśnień. Ze względu na stan zdrowia, została przewieziona na oddział szpitalny w areszcie śledczym przy ulicy Montelupich w Krakowie. Na razie nie wiadomo, kiedy odbędzie się pogrzeb pięcioletniej dziewczynki.