Do zdarzenia doszło w minionym tygodniu pod Olkuszem. Policjanci podczas rozmowy z kierowcą zauważyli nóż, którego ostrze było wbite pomiędzy radio samochodowe, a deskę rozdzielczą. Ze względów bezpieczeństwa policjant natychmiast wyjął ten nóż i położył go na dachu samochodu. Kierowca mocno się zdenerwował.
Funkcjonariusze wydali polecenie kierowcy, by opuścił pojazd. W tym samym momencie mężczyzna przekręcił klucz w stacyjce i gwałtownie ruszył. Jeden z policjantów biegł obok i próbował wyciągnąć kierowcę z samochodu, lecz po kilkunastu metrach, kiedy samochód nabierał prędkości, upadł na jezdnię.
- W tym czasie drugi funkcjonariusz, będąc połową ciała w samochodzie, próbował wyciągnąć kierowcy kluczyki ze stacyjki. Mężczyzna ciągnął w ten sposób policjanta przez 150 metrów, jadąc z dużą prędkością, aż do momentu, kiedy policjant stracił równowagę i wypadł z pojazdu, pociągając za sobą torbę, która znajdowała się w samochodzie. Mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia - relacjonuje mł. insp. Sebastian Gleń z małopolskiej policji.
W torbie znajdował się woreczek z amfetaminą. Mundurowi trafili z ogólnymi potłuczeniami do szpitala, na szczęście ich stan nie zagrażał życiu. Policjanci ustalili, że sprawcą zdarzenia był 29-latek z gminy Olkusz, który postanowił ukrywać się przez kilka dni.
8 maja sam zgłosił się jednak do komendy razem ze swoim adwokatem. Prokuratura Rejonowa w Olkuszu przedstawiła mężczyźnie zarzuty stosowania przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego do zaniechania prawnej czynności służbowej, naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia trwającego poniżej 7 dni oraz posiadania narkotyków. Mężczyźnie teraz grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące.