Zbrodnia pod Chrzanowem. Jerzy B. prawomocnie skazany za zabójstwo. Byłej partnerce strzelił prosto w serce
Na nic zdała się apelacja. Sąd drugiej instancji podtrzymał wyrok skazujący Jerzego B. na łączną karę 14 lat pozbawienia wolności. 72-letni mężczyzna znalazł się na ławie oskarżonych po zabójstwie, do którego doszło w listopadzie 2019 roku w miejscowości Płaza (powiat chrzanowski). Ofiarą morderstwa była 55-letnia Krystyna D. Sprawca trzykrotnie strzelił w jej kierunku z broni palnej, a jeden z pocisk trafił ją prosto w serce. Jak podaje "Gazeta Krakowska", Jerzy B. nawiązał bliższą znajomość z Krystyną D. na portalu społecznościowym. Ich relacja nie przetrwała jednak próby czasu i para rozstała się. Mężczyzna źle zniósł porzucenie przez ukochaną. Według informacji "GK", Jerzy B. wielokrotnie próbował namówić Krystynę do powrotu. Sięgał przy tym po różne sposoby. Czasem błagał byłą partnerkę, z kolei innym razem groził jej i nękał. W feralnym dniu pomiędzy mężczyzną a kobietą miało dojść do szarpaniny. W końcu Jerzy B. wyciągnął broń i z bliskiej odległości zastrzelił Krystynę. Sąd uznał go winnym nie tylko zabójstwa, ale też nielegalnego posiadania amunicji, nękania, uszkodzenia mienia oraz uszkodzenia ciała innego mężczyzny. Skazany będzie musiał zapłacić 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia synowi zmarłej 55-latki oraz ponieść koszty zastępstwa procesowego. W pierwszej instancji prokuratura domagała się kary 25 lat więzienia, jednak sąd uznał, że Jerzy B. działał w warunkach ograniczonej poczytalności. Na jego zachowanie wpłynął impulsywny charakter oraz odkrycie, że Krystyna stworzyła związek z innym mężczyzną.
Z relacji "GK" wynika, że posiadany motyw był jednym z głównych czynników obciążających Jerzego B. Proces miał charakter poszlakowy, lecz mężczyznę zdradziło badanie wykrywaczem kłamstw, które dowiodło, że posiada on wiedzę na temat zbrodni i ją ukrywa. Dodatkowo na ubraniu 72-latka odnaleziono ślady prochu pochodzącego z broni palnej. Jerzy B. był widziany przez świadka w pobliżu miejsca zbrodni, a jego obecność potwierdziła również lokalizacja logowań telefonu należącego do mężczyzny. Oskarżony konsekwentnie odmawiał przyznania się do winy.
Polecany artykuł: