Podczas nielegalnego zgromadzenia przed Filharmonią Krakowską, które miało miejsce 16 listopada około godziny 19, policjant podszedł do jednej z uczestniczek. Funkcjonariusz chciał ją wylegitymować, ale był ignorowany przez protestującą. Kobieta została pouczona, że odmowa podania danych jest w świetle przepisów wykroczeniem. Uczestniczka protestu zareagowała jednak w sposób zupełnie odmienny od oczekiwanego, uderzyła ona policjanta trzymanym w ręce drewnianym przedmiotem, twierdząc, że „robi sobie przestrzeń”.
Czytaj też: Wielki MRÓZ zaatakował. Zima w natarciu, to już nie są żarty. Te dane mówią wszystko
Brak jakiejkolwiek reakcji kobiety na wydawane polecenia sprawił, że policjanci siłowo przetransportowali kobietę do radiowozu. W radiowozie kobieta stała się bardzo agresywna. Nie chciała usiąść ani zapiąć pasów bezpieczeństwa. Zaczęła ponadto szarpać policjanta i kopnęła go w kolano. Cały czas obrzucała go dodatkowo wyzwiskami. W trakcie przejazdu radiowozem kobieta nie reagowała na polecenia oraz była pobudzona ruchowo, zachowując się przy tym nieracjonalnie. Policjanci musieli w końcu założyć zatrzymanej kajdanki.
Czytaj też: Kraków: komunikacja miejska za darmo! To przez smog! Zanieczyszczenie powietrza jest zbyt duże
Wczoraj, 15 grudnia br., kobiecie przedstawione zostały zarzuty znieważenia oraz naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności.