W sumie 156 osób z rejonu Giewontu trafiło wczoraj do szpitala w Zakopanem. Ranni zostali rozdzieleni do szpitali w Zakopanem, Nowym Targu, Myślenicach, Limanowej i w Krakowie.
Najciężej ranni trafili do Krakowa - m.in. dziecko z poważnym urazem głowy i dwoje nieletnich z oparzeniami, a także na oddział neurochirurgii w Nowym Targu.
- Pięć osób pozostaje teraz na SOR i te osoby na pewno w ciągu doby zostaną wypisane. Na oddziałach szpitalnych pozostają 22 osoby. W szpitalu pozostają również rodzice zmarłych dzieci. Pozostają pod opieką psychologiczną i duszpasterską - mówi Małgorzata Czaplińska, zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala w Zakopanem.
W sumie w wyniku gwałtownej burzy w Tatrach zmarło 5 osób, z czego cztery po polskiej stronie. Wśród tej czwórki jest dwoje dzieci w wieku 9 i 11 lat. Stan 4 osób jest bardzo ciężki. Wszystkie przeszły już operacje.
- To było ogromne wyzwanie - mówił Jan Krzysztof. - W 4 godziny wszyscy potrzebujący pomocy byli na dole. Najwięcej pracy było w rejonie Giewontu. Ponad 180 ratowników brało udział w akcji oraz 4 śmigłowce - relacjonował naczelnik TOPR, Jan Krzysztof.
Polecany artykuł: