Policjanci zatrzymali mężczyznę podczas akcji w Myślenicach. 32-latek był podejrzany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym. Stworzył ją na początku 2016 roku. Wskazywał cele ataku, przekazywał istotne informacje o ofiarach, ich codziennych zwyczajach itp. Wyposażył grupę w krótką broń maszynową typu Scorpion i amunicję.
Jak ustalili policjanci, przestępcy do każdego skoku dokładnie się przygotowywali. Szczegółowo rozpoznawali obiekt, czy osoby, które miały zostać obrabowane. Za każdym razem mózg szajki typował dobrze prosperującą firmę lub starszych, zamożnych ludzi, którzy gromadzili oszczędności w domu.
Bandyci dopuszczając się rozbojów i włamań byli wyposażeni w broń palną i działali metodą „na policjanta”. Byli ubrani w kamizelki z napisem "Policja", mieli przy sobie podróbki policyjnych „blach” oraz kajdanki kupione w sieci. Swoim ofiarom pokazywali podrobioną legitymację policyjną i informowali, że w ramach czynności służbowych przeprowadzają u nich przeszukanie.
W marcu 32-latek wytypował do obrabowania jedną z małopolskich firm zajmujących się sprzedażą i serwisem sprzętu rekreacyjnego. Podczas tego skoku sprawcy użyli broni palnej aby uwolnić jednego z członków grupy, obezwładnionego przez właściciela firmy. Ostatecznie uciekli niczego nie rabując. W kolejnych miesiącach dochodziło jednak do kolejnych skoków w różnych miejscowościach.
W połowie lipca doszło do planowych zatrzymań pięciu członków grupy, którzy zostali tymczasowo aresztowani. Na wolności jednak cały czas pozostawał szef grupy. W końcu jednak i on został zatrzymany przez policjantów. Usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, dokonania i usiłowania dokonania rozbojów, posiadania broni palnej bez zezwolenia, a także podszywania się pod funkcjonariusza policji. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.