Jak poinformowali w czwartek słowaccy ratownicy z Horskiej Zachrannej Służby, ciało Polaka odnaleziono w środę po południu przy pomocy psa tropiącego między Raczkową Czubą a Jarząbczym Wierchem w okolicy Doliny Jamnickiej po słowackiej stronie Tatr Zachodnich - podaje Polska Agencja Prasowa. Szczątki zostały przetransportowane na dół. Akcja zakończyła się w czwartek tuż po północy.
Jak pisaliśmy, 59-letni mieszkaniec Śląska zaginął 12 stycznia 2022 r. Z informacji podawanych wówczas przez TOPR wynikało, że tego dnia miał się udać na grań od Grzesia do Starorobociańskiego Wierchu. Na podstawie zdjęć przekazanych rodzinie można było stwierdzić, że dotarł na grań. Potem kontakt z mężczyzną się urwał, 59-latek nie wrócił z gór.
ZOBACZ TEŻ: Koszmar w Tatrach. Turysta spadł spod Rysów!
Nie wiadomo jednak, co wydarzyło się potem. Mężczyzna nie kontaktował się z bliskimi. Nie wrócił z gór. Słowaccy ratownicy potwierdzili, że telefon poszukiwanego logował się w słowackiej sieci.
CZYTAJ: Nidek: Wnuk podpalił jej dom: Przeżyłam bo się modliłam [ZDJĘCIA, WIDEO]
Zaginiony mężczyzna był poszukiwany, zarówno przez polskich, jak i słowackich ratowników, również z pokładu śmigłowców. Niestety, świeżo spadły śnieg uniemożliwił odnalezienie Polaka i akcję po kilku dniach przerwano.