Kazimierz mówi: "Mamy dość". Grupa przeszło 100 przedsiębiorców i zwykłych mieszkańców zabytkowej krakowskiej dzielnicy złożyła zbiorowy pozew do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, przeciwko wprowadzonej przez miasto Strefie Ograniczonego Ruchu.
Polecany artykuł:
Jednocześnie, ta sama grupa ludzi złożyła około setkę wniosków do Biura Wojewody Małopolski, aby ten w ramach swoich uprawnień zawiesił, a następnie unieważnił uchwałę miejską, która wprowadziła SOR. Wojewoda chce najpierw porozmawiać na ten temat z Prezydentem Majchrowskim. Tymczasem, to, co według urzędników miało sprawić, że dzielnica odżyje, według okolicznych przedsiębiorców sprawia, że ona umiera.
- Dochodzi do takich absurdalnych sytuacji, że właściciel nieruchomości na obszarze SOR-u położonej, który nie jest mieszkańcem okolicy, nie może tutaj dojechać. Mieszkańcy nie mogą być odwiedzeni przez znajomych, bo nie mogą tutaj wjechać - mówi pracownik kancelarii notarialnej przy Placu Wolnica, Radosław Chorabik.
Mieszkańcy Kazimierza też są zdania, że odkąd miasto 22 września wprowadziło Strefę Ograniczonego Ruchu, życie stało się dużo cięższe.
- Bardzo utrudnione jest po prostu najzwyklejsze poruszanie się samochodem - mówi jedna z mieszkanek Kazimierza - nie można tu wjechać. Syn na przykład z Warszawy nie może przyjechać. Ja jestem chora, i on nie może przyjechać bo zaraz pięćset złotych mu tu wlepią jak nie pojawi się w dozwolonych godzinach - skarży się inna Pani.
Zarząd Transportu Publicznego przekazał liczący sobie 70 stron pozew do swoich radców prawnych. Póki oni nie wydadzą opinii, urzędnicy nie chcą sprawy komentować.
Polecany artykuł: