Spacerujący po parku lotników i parku krakowskim w weekend mogli trafić na białe chorągiewki. Nie oznaczały one niestety niczego dobrego i były częścią akcji "odkupiania" krakowskiej zieleni. Miała ona zwrócić uwagę mieszkańców na psie kupy, których niestety nadal często nie sprzątają.
- Daleko nam jeszcze do Skandynawii - mówiła Katarzyna Przyjemska-Grzesik z Zarządu Zieleni Miejskiej. - Chorągiewki mogą budzić uśmiech, ale wśród mieszkańców budzą też zrozumienie. Spacerowicze dostają je i chętnie włączają się w akcję. No i jak rozejrzymy się wokół to możemy zobaczyć, że jest ich na trawnikach sporo - stwierdziła.
Polecany artykuł:
Jak dodawała Przyjemska-Grzesik, sprzątanie po psie to obowiązek, a za jego niedopełnienie straż miejska może ukarać wysokim mandatem. Mieszkańcy narzekają jednak na brak specjalnych pojemników na psie odchody, które przydałyby się w parkach. Rzeczniczka Zarządu Zieleni Miejskiej odbija piłeczkę mówiąc, że od niedawna nieczystości można wrzucać również do normalnych koszy na śmieci
- Nie każdy o tym wie, ale to jest jedna z takich małych rzeczy, które mogą pomóc w poprawie wizerunku naszych parków. Należy też pamiętać o tym, że kary za nieposprzątanie po psie mogą wynosić nawet do pięciuset złotych - mówiła Przyjemska-Grzesik.
Zarząd Zieleni Miejskiej tą akcją zapowiada wiosenno-letni sezon parkowy. Zieleń w mieście ma żyć pełnią życia, a w parkach gościć będą między innymi lokalne potańcówki, spotkania sąsiedzkie i strefy relaksu.
W ramach akcji można było też wziąć udział w pokazie tresury psów i ostrzyc swojego czworonoga. Po oznaczeniu wszystkich "min" zajęła się nimi firma sprzątająca.
Posłuchaj naszego materiału: