Wyrok w sprawie kikolskich porachunków. Cięli Miłosza maczetami, ale według sądu nie chcieli go zabić
Od 9 do 15 lat w w więzieniu mają spędzić bandyci związani z kibolską bojówką Wisła Sharks, którzy na początku 2018 r. w bestialski sposób zakatowali na śmierć sympatyka Cracovii Miłosza B. Sąd Okręgowy w Krakowie skazał ich za umyślne spowodowanie ciężkich obrażeń ciała przy nieumyślnym spowodowaniu śmierci. Według sądu sprawcy nie dopuścili się zabójstwa, a nawet mieli być "zdziwieni" efektem swojej brutalności. Jak podaje PAP, uzasadniając wyrok sędzia Jarosław Gaberle powołał się na zeznania jednego z uczestników zajścia. Przypomnijmy, że uzbrojeni w siekiery i maczety bandyci między innymi odcięli Miłoszowi rękę. Ciężko ranny chłopak trafił do szpitala w stanie krytycznym. Zmarł dwa dni później.
- Jest prawdopodobne(…), że ze strony niektórych uczestników zajścia doszło do pewnego ekscesu i w ich przypadku przynajmniej należało rozważyć zgodę warunkową na zabicie pokrzywdzonego. Natomiast sąd niestety nie miał wystarczającego materiału dowodowego, aby ustalić, kto ewentualnie takiego ekscesu mógł się dopuścić. Natomiast w ocenie sądu są pełne podstawy do przyjęcia, iż oskarżeni działali z zamiarem zadania ciężkich obrażeń ciała pokrzywdzonemu - mówił sędzia Gaberle.
Mężczyźni, którzy zasiedli na ławie oskarżonych, oprócz zarzutu zabójstwa, którego mieli się dopuścić, działając w zorganizowanej grupie, usłyszeli również zarzut udziału w grupie działającej pod szyldem Wisła Sharks w strukturach pseudokibiców, a część z nich także m.in. zarzuty dotyczące przestępstw narkotykowych.
Życie Miłosza wycenione na 150 tys. zł. Proces trwał cztery lata
Oprócz kary pozbawienia wolności wymierzonej oskarżonym, sąd przyznał matce Miłosza zadośćuczynienie w wysokości 150 tys. zł, które mają wypłacić oprawcy jej syna. Wyrok wydany przez krakowski sąd okręgowy jest nieprawomocny, przysługuje od niego odwołanie do sądu apelacyjnego. Proces pierwszoinstancyjny rozpoczął się w październiku 2019 r. i trwał około cztery lata. We wrześniu 2021 r. zmieniono sędziego, a proces ruszył od nowa.