Ciężko chory Mateusz nie rusza się z domu. Dla świadczeń lekarze każą mu zbadać inteligencję

Mateusz ma 21 lat. Mama mówi o "czterolatku"

Mateusz ma 21 lat jest poważnie chory. Od dziecka opiekują się nim specjaliści. Jak mówi jego mama, chłopak nie zna dni i tygodni, nie potrafi też wskazać poprawnej godziny. Nie zna liter, nie czyta, nie rozróżnia pieniędzy. W wieku trzech lat stracił słuch. – Emocjonalnie Mateusz zatrzymał się na wieku czterech lat – mówi pani Patrycja przed kamerami TVN. – Ma upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym, zaburzenia osobowości, zachowań, uszkodzenia mózgu spowodowane przewlekłą chorobą, cechy autystyczne. Pojawiły się też cechy schizofrenii – wylicza matka Mateusza.

Całym światem 21-letniego Mateusza jest jego mieszkanie. – Syn nie potrafi się zająć niczym. Cały dzień chodzi od pokoju do pokoju. Z kuchni do pokoju i do kolejnego pokoju – opowiada pani Patrycja w rozmowie z "Uwagą". Formą komunikacji matki z synem są podstawy języka migowe.

CZYTAJ TEŻ: Młodzian wyprzedzał audi, 17-letnia Sandra przypłaciła to życiem. Drogowy koszmar w Brunarach [ZDJĘCIA]

Test na inteligencję, aby zachować świadczenia

Pani Patrycja jest bez pracy. Mateusza i dwóch synów wychowuje samotnie. Rodzina żyje z renty chorego syna, świadczenia 500+, niewielkich alimentów i pobieranego na Mateusza świadczenia pielęgnacyjnego. W kwietniu pani Patrycja złożyła nowy wniosek do Powiatowego Zespołu ds. Orzeczeń o Niepełnosprawności. Po miesiącu dostała zawiadomienie. Dokumentację syna trzeba było uzupełnić m.in. o wykonanie u niego testu na inteligencję skalą Wechslera. Zlecone przez zespół ds. orzekania o niepełnosprawności badanie skalą Wechslera składa się z 11 części.

Na czym polega test? Psycholog Joanna Heidtman tłumaczyła w "Uwadze", że chodzi o "zbadanie zdolności myślenia abstrakcyjnego". – To operacje na liczbach, słowach, na różnych pojęciach. Bardzo dużo jest działaniach na wzorach, obrazach, na przekształcaniu ich – wymienia psycholog i dodaje, że w "teście jest bardzo dużo instrukcji, które muszą zostać przekazane badanemu". Bez tego, niepełnosprawny nie wykona testu.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Kraków: Pies w nagrzanym samochodzie ledwo dyszał. Tłumaczenia właścicielki zaszokowały strażników

Matka będzie zmuszona zostawić syna samego?

Pani Patrycja, zobowiązana do uzupełnienia dokumentacji w określonym czasie, przez wiele dni szukała psychologa, który w ogóle przyjąłby ją z synem. Większość specjalistów odmawiała. Jeśli Mateusz nie podejdzie do testu, wniosek o wydanie orzeczenia o niepełnosprawności zostanie cofnięty. Obecnie kobieta dostaje je ze względu na ustawę covidową. Kobieta przyznaje, że w takim wypadku będzie musiała wrócić do pracy i zostawić Mateusza w domu.

Mateusz żyje w domu. Wychodzi tylko do lekarzy. – Dla niego takie wyjście do bardzo duży stres. Myślę, że odbije się to na jego zachowaniu. Mateusz bywa agresywny. Musimy wtedy chować wszystkie przedmioty, noże. Bije, kopie, rzuca przedmiotami, wyrywa je ze ścian – przyznaje pani Patrycja.

Dla kobiety sytuacja jest kuriozalna. – Oni naprawdę myślą, że wolę być w domu z niepełnosprawnym dzieckiem i brać pieniądze? Naprawdę wolałabym być w pracy, między ludźmi i po prostu żyć – żali się pani Patrycja.

ZOBACZ TEŻ: Małopolska: Śmiertelny wypadek na Zakopiance. Osobówka zderzyła się z ciężarówką