W centrum Krakowa kot uciekł właścicielce i utknął na balkonie. Ściągnął go policyjny "spiderman"
Kolejny raz okazało się, że praca w policja wymaga nietypowych umiejętności i zdolności do odnalezienia się w każdej sytuacji. Wieczorem w sobotę (21 maja) na jednym z krakowskich osiedli Starego Miasta funkcjonariusze interweniowali z powodu... kota, który uciekł właścicielce na położony piętro niżej balkon. Futrzak czmychnął niepostrzeżenie po balustradzie, lecz po przeskoczeniu na niższe piętro nieco się zagubił i nie potrafił ani wrócić do swojego mieszkania, ani zejść na ziemię. Właścicielka próbowała skontaktować się z lokatorami mieszkania przylegającego do balkonu, który upodobał sobie maine coon, jednak akurat nie było ich w domu.
O sytuacji została powiadomiona straż pożarna, która z kolei poprosiła o pomoc policję. To właśnie funkcjonariusz tej formacji wykazał się umiejętnościami godnymi Spidermana i ściągnął kota.
PRZECZYTAJ: O krok od tragedii pod Krakowem. Dzieci wjechały gokartem do stawu
Stało się tak, ponieważ usytuowanie dziedzińca bloku uniemożliwiło wykorzystanie sprzętu strażackiego. Wówczas sierżant Michał Wolski z Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego Komisariatu Policji I, będący przeszkolonym ratownikiem GOPR-u wyciągnął z radiowozu specjalistyczny sprzęt wspinaczkowy i ruszył po niesfornego futrzaka. Za pomocą alpinistycznej liny, w uprzęży z transporterem zwierzęcym przy pasie, szybko i sprawnie przedostał się na niższy balkon. Kompan z patrolu asystował ratownikowi oświetlając ścieżkę zjazdu koledze, który na balkonie złapał przestraszonego kota, włożył go do transportera i bezpiecznie sprowadził na ziemię.
Akcja zakończyła się pełnym sukcesem. Właścicielka odzyskała swojego pupila całego i zdrowego.
ZOBACZ: Potężny niedźwiedź zginął w Tatrach. Chciał spotkać się z samicą, a czekał go straszny los