Wprowadzenie stref zaproponował Tomasz Bobrowski, główny architekt Krakowa. - W Trójmieście właściciele food trucków dostali kilkadziesiąt miejsc od miasta. Chciałbym, żeby coś takiego w Krakowie się też udało zrobić. Żebyśmy nie byli traktowani jak odludki, bo do tej pory trochę tak to wygląda - mówi Michał Rusin, założyciel jednego z najstarszych food trucków w Krakowie.
Zainteresowanie jedzeniem na kółkach rośnie, a różnorodność menu jest coraz większa. - Wiem, że jest w Krakowie food truck z kuchnią grecką, kuchnią meksykańską - mówi Halina Jasonek, krakowska przewodniczka kulinarna. Według niej mobilnych restauracji brakuje szczególnie tam, gdzie sprowadzają się młodzi ludzie. - Na Zabłociu są wciąż tylko dwa food trucki. To jest taka dzielnica, która dopiero staje się modna. Mówi się, że to będzie drugi Kazimierz. Mimo, że jest tam coraz więcej knajp, to jedzenia brakuje. Mówi się też, że Nowa Huta to jest taka pustynia kulinarna - wymienia przewodniczka.
Na razie nie wiadomo, gdzie pojawią się food trucki. Trwają konsultacje z radami dzielnic.
Posłuchaj materiału Marcela Wandasa, reportera Radia ESKA: