Czarna seria w Tatrach. Nie żyje poszukiwany 46-latek. Znaleziono zwłoki
Niestety nie udało się odnaleźć żywego 46-letniego turysty, który zaginął w sobotę (8 stycznia) podczas samotnej wędrówki na szczyt Grześ w Tatrach Zachodnich. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, zwłoki mężczyzny zostały odnalezione w nocy z poniedziałku na wtorek (10/11 stycznia) w Dolinie Jarząbczej pod Niską Przełęczą. Prawdopodobną przyczyną śmierci 46-latka był upadek z dużej wysokości. W akcję poszukiwawczą było zaangażowanych jedenastu ratowników, którzy używali między innymi dronów oraz sprzętu służącego do namierzania sygnału telefonów komórkowych. To kolejna w ostatnich dniach tragedia w Tatrach. W niedzielę (9 stycznia) odnaleziono zwłoki trzech turystów z Polski, którzy próbowali zdobyć Gerlach. W tej sprawie polska prokuratura planuje przeprowadzenie śledztwa. Słowacka Horska Zachranna Sluzba przekazała, że prawdopodobnie przyczyną zgonu turystów było odpadnięcie ze ściany i upadek z dużej wysokości.
PRZECZYTAJ: Michał, Aleksander i Adam "są już w swoich górach". Łamiące serce pożegnania po tragedii pod Gerlachem
Warunki do uprawiania turystyki w wyższych partiach Tatr są bardzo trudne – ostrzega Tatrzański Park Narodowy. Na szlakach jest bardzo ślisko - zalegający śnieg jest twardy i zmrożony, a powyżej 2000 m n.p.m. pokrywa go dodatkowo gruba warstwa lodu. Utrudnienie w poruszaniu się w partiach graniowych stanowi również silny wiatr. Poruszanie się w warunkach zimowych, w wyższych partiach Tatr, wymaga dużego doświadczenia w zimowej turystyce górskiej oraz znajomości oceny lokalnego zagrożenia lawinowego i posiadania odpowiedniego sprzętu jak raki, czekan, kask, lawinowe ABC, wraz z umiejętnością posługiwania się nim.