Czekali, żeby pochować bliską osobę, bo ksiądz spał. Mam drzemkę, na pogrzeb przyjdźcie jutro

i

Autor: SHUTTERSTOCK (2) Czekali, żeby pochować bliską osobę, bo ksiądz spał. "Mam drzemkę, na pogrzeb przyjdźcie jutro"

Skandaliczne zachowanie proboszcza

Czekali, żeby pochować bliską osobę, bo ksiądz spał. "Mam drzemkę, na pogrzeb przyjdźcie jutro"

2024-06-21 13:18

Tajemnicza niedyspozycja księdza z Uniejowa-Parceli (powiat miechowski) była powodem skandalu, jaki miał miejsce w związku z pogrzebem 91-letniego mężczyzny. Duchowny nie pojawił się na uroczystości o umówionej godzinie. Został odnaleziony na plebanii, gdzie... spał. - Ksiądz wyszedł i mówi, żeby mu nie przeszkadzać, bo on ma drzemkę - powiedział wp.pl syn zmarłego mężczyzny. Żałobnik usłyszał od proboszcza, że na pogrzeb swojego ojca ma przyjść kolejnego dnia.

Czekali, żeby pochować bliską osobę, bo ksiądz spał. "Mam drzemkę, na pogrzeb przyjdźcie jutro"

Pogrzeb bliskiej osoby to zawsze smutne przeżycie dla bliskich. W tym przypadku cierpienie po stracie członka rodziny spotęgował duchowny. Jak opisuje wp.pl, proboszcz z parafii w Uniejowie-Parceli nie przybył na uroczystość, której termin sam wcześniej wyznaczył. Coraz mocniej zdenerwowani żałobnicy zaczęli szukać księdza. Duchowny odnalazł się na plebanii, gdzie.. spał. Co więcej, proboszcz uznał, że pochówek zmarłego może samowolnie przełożyć na kolejny dzień.

- Dzwoniliśmy do drzwi kilka minut. W końcu ksiądz wyszedł i mówi, żeby mu nie przeszkadzać, bo on ma drzemkę. Pytamy: jak to drzemkę, przecież pogrzeb jest. A on mówi: na pogrzeb to przyjdźcie jutro - mówi w rozmowie z WP syn zmarłego.

Ostatecznie księdza do zmiany decyzji przekonała groźba bliskich zmarłego. Chcieli oni wezwać na miejsce policję i zażądali zwrotu opłaty za pochówek w wysokości 1300 złotych. Proboszcz odprawił mszę pogrzebową, lecz podczas uroczystości dziwnie się zachowywał. Żałobników powitał słowami "niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, jestem dzisiaj trzeźwy". Mylił też imię zmarłego, za którego odprawiał mszę. Niektórzy z żałobników opuścili kościół jeszcze w trakcie mszy, nie chcąc być świadkami żenujących scen. Pochówek się odbył, ale już nie pod przewodnictwem miejscowego proboszcza, lecz innego księdza, rezydującego na parafii w Uniejowie-Parceli. Poniżej dalsza część artykułu.

Ile kosztuje strój księdza?

Reakcja kurii na wyskok proboszcza

Wieś Uniejów-Parcela leży w powiecie miechowskim, który jest częścią województwa małopolskiego, niemniej według kościelnego podziału administracyjnego jest to część diecezji kieleckiej. Zapytaliśmy więc tamtejszą kurię o reakcję na wyskok proboszcza. Z odpowiedzi przesłanej "Super Expressowi" przez rzecznika diecezji kieleckiej ks. Łukasza Zygmunta wynika, że kuria została poinformowana o skandalicznym zachowaniu duchownego podczas pogrzebu. Proboszcz został zobowiązany do przeproszenia rodziny. Do przeprosin faktycznie doszło, jednak syn zmarłego uznał, że były one nieszczere i wynikały wyłącznie z konieczności dostosowania się kapłana do polecenia biskupa.

- Ksiądz zaczął od tego, że był u biskupa, ze wszystkiego się wytłumaczył, on niczego winny nie jest, a na końcu powiedział, że przeprasza - powiedział wp.pl syn zmarłego. 

Rzecznik kieleckiej kurii dodał, że w przeszłości parafianie nigdy nie skarżyli się na niewłaściwe zachowanie proboszcza z Uniejowa.

Sonda
Czy Kościół w Polsce potrzebuje zmiany?
Ostatnie pożegnanie zakatowanego Marcina z Jastrzębia Zdroju

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki