- To jest apel do pana prezydenta, który parę dni temu mówiąc o budżecie w 2017 roku powiedział, że ten budżet będzie mniej inwestycyjny, a bardziej prospołeczny. Troszeczkę wstyd nam jest, że jeśli chodzi o sprawy wspierania czy też dofinansowania in vitro, nie jesteśmy pierwsi - mówi Małgorzata Jantos.
Na taki krok zdecydowano się już między innymi w Łodzi i Częstochowie. Zdaniem Aleksandra Miszalskiego, przewodniczącego krakowskiej PO, miejskie finansowanie in vitro powinno się sprawdzić. - Ja osobiście jestem za i będziemy przekonywać koleżanki i kolegów z klubu, żeby taki pomysł poprzeć.To jest w naszej deklaracji ogólnopolskiej platformy i również znalazło się w krakowskiej deklaracji platformy - zaznacza Miszalski.
Innego zdania jest radny Michał Drewnicki z Prawa i Sprawiedliwości. Pyta dlaczego akurat in vitro. - Jest wiele potrzeb odnoście zdrowia i życia czy właśnie płodności, które nie są finansowane z budżetu miasta Krakowa. Miasto Kraków nie dokłada się do operacji, nie refunduje leków - zauważa Drewnicki. - Więc dlaczego akurat in vitro? Ja uważam osobiście, że zamiast dofinansowywać ten kontrowersyjny ideologicznie projekt, lepiej skupić się na dofinansowaniu na przykład bezpłatnych szczepionek dla dzieci - dodaje.
Radna Małgorzata Jantos chciałaby aby finansowanie in vitro ruszyło od stycznia przyszłego roku. W budżecie miasta mogłoby się znaleźć na ten cel 2 mln zł.
Posłuchaj materiału Kuby Paducha, reportera Radia Eska: