Podtopione budynki i posesje, zalane drogi i zatkane przepusty – to skutki nawalnych opadów, jakie przeszły przez południową Małopolskę. Jak powiedział PAP dyżurny nowotarskiej straży pożarnej, najwięcej szkód woda wyrządziła we wsiach Ratułów i Ciche w powiecie nowotarskim – tam zazwyczaj mały górski potok w ciągu 20 minut zmienił się w rwącą rzekę. Łącznie nowotarska straż odnotowała 36 interwencji - głównie były to działania związane z pompowanie wody z zalanych piwnic. Woda uszkodziła także nieduży fragment gminnej drogi we wsi Ciche.
Jak mówi w rozmowie z polsatnews.pl jeden z mieszkańców regionu, wszystko działo się szybko, woda pojawiła się w ciągu zaledwie pół godziny. "Wyglądało to przerażająco" - relacjonował.
PRZECZYTAJ TEŻ: 19-latek ganiał z maczetą ludzi. Kiedy wpadł w ręce strażników, na pomoc ruszył mu kolega... z wiatrówką
Około godz. 17. deszcz przestał padać, a woda zaczęła szybko spływać. Strażacy wypompowują wodę z zalanych piwnic i usuwają naniesiony muł oraz rumosz skalny.
Dyżurny wojewódzkiej PSP poinformował PAP, że do soboty wieczorem liczba interwencji w całej Małopolsce wzrosła do 100. Poza powiatem nowotarskim, 17 razy interweniowano w Suchej Beskidzkiej, 16 w Wadowicach, 13 w Zakopanem, 10 w Krakowie.
„Są to drobne zdarzenia, np. połamane gałęzie” – powiedział dyżurny. Jak dodał, w powiecie nowotarskim liczba odnotowanych zdarzeń będzie rosła w związku z tym, że mieszkańcy na bieżąco przychodzą do strażaków pracujących w terenie i zgłaszają szkody.