Zbigniew Preisner ogień pod jego domem

i

Autor: Akpa

Kompozytor chce odszkodowania

Dramat słynnego muzyka! Tak potraktowały go tanie linie lotnicze. "Nigdy więcej nie wsiądę"

2024-07-03 14:32

Zbigniew Preisner, wybitny kompozytor muzyki filmowej, podzielił się w mediach społecznościowych mało przyjemnymi przeżyciami z lotu powrotnego z Grecji do Polski. Samolot zamiast w Krakowie wylądował w... Katowicach. Preisner twierdzi, że pasażerowie zbyt późno zostali poinformowani o przekierowaniu lotu, co doprowadziło do trudności ze zorganizowaniem powrotu do domu. - Moi adwokaci przygotują skargę do Ryanaira, będę się domagał odszkodowania i zadośćuczynienia. (...) Nigdy więcej nie wsiądę do Ryanaira - napisał na FB Zbigniew Preisner.

Zbigniew Preisner wściekły na Ryanaira. "Nigdy więcej nie wsiądę"

Słynny kompozytor Zbigniew Preisner przeżył przykrą przygodę w drodze powrotnej z Grecji do Polski. Twórca muzyki filmowej planował dolecieć samolotem z wyspy Rodos do Krakowa. Korzystał z tanich linii lotniczych Ryanair. Lot był mocno opóźniony, a dodatkowo - jak twierdzi Preisner - kapitan samolotu zbyt późno poinformował pasażerów o przekierowaniu maszyny na lotnisko w Katowicach. Kompozytor opisuje, że pasażerowie otrzymali informację o przekierowaniu dopiero na 17 minut przed lądowaniem na Śląsku. Przez to mieli trudności ze zorganizowaniem sobie powrotu do domu, zwłaszcza że lot odbywał się późno w nocy. Lądowanie w Katowicach miało miejsce o godz. 2.38. To wszystko spowodowało, że Zbigniew Preisner dotarł do domu dopiero około godz. 5.00 rano. Z relacji muzyka wynika, że wylot z Rodos pierwotnie był planowany na godz. 21.50. Tymczasem już na starcie był opóźniony o ponad 2 godziny.

Preisner zwrócił również uwagę, że choć zapłacił za miejsce XL w samolocie, to takiego nie dostał, ponieważ zmieniono samolot na taki, który nie dysponował większymi miejscami. - Ze zdziwieniem odkryłem, że moje miejsce, które miało być XL (za które zapłaciłem dodatkowo) nie jest miejscem XL. Zapytałem stewardessę o przyczynę i dowiedziałem, że zmienili maszynę na taką, w której takie miejsce nie istnieje - relacjonuje kompozytor. Zbigniew Preisner zapowiedział, że będzie się domagał od Ryanaira zadośćuczynienia, a jego prawnicy przygotowują skargę w tej sprawie. Poniżej dalsza część artykułu.

Zielony Staw Kieżmarski. To miejsce może konkurować z Morskim Okiem. Mało kto o nim słyszał

- Wystartowaliśmy w końcu o 1:14 w nocy greckiego czasu, kapitan samolotu miał ok. 45 minut, żeby poinformować pasażerów o przekierowaniu lotu do Katowic. Pasażerowie mogliby się skontaktować z rodzinami, znajomymi i zorganizować szybszy powrót do domu.Dostaliśmy tę informację od kapitana 17 minut przed lądowaniem w Katowicach, gdzie wylądowaliśmy o 2:38. Najpierw czekaliśmy 20 minut na schody tylko do przedniego wyjścia, bo więcej schodów nie było. Na szczęście latam tylko z podręcznym bagażem, a mój kierowca czekał na mnie na lotnisku, ponieważ miał te informacje, które wszyscy na pokładzie powinni mieć. Współczuję bardzo wszystkim moim współpasażerom, którym nie dano szansy na szybszy powrót do domu. Lotnisko było pełne ludzi, żadnych taksówek, żadnych autobusów. Nie wiem ile trzeba było czekać na autokary do Krakowa. Ja byłem w domu o 5 rano. Moi adwokaci przygotują skargę do Ryanaira, będę się domagał odszkodowania i zadośćuczynienia. Sprawdzam i rozważam możliwość wyciągnięcia konsekwencji wobec kapitana tego feralnego lotu, bo obowiązkiem kapitana jest troska o dobro pasażerów. A my nie zostaliśmy poinformowani, choć był na to czas, że lot jest przekierowany a przecież wiedział długo przed startem. Oddzielną kwestią jest stosunek załogi do pasażerów, mówiącej po angielsku gdy zaczynały się trudne pytania. Bardzo dziwię się Polskim Liniom Lotniczym LOT, który kilka lat temu latał na tej trasie w sezonie wakacyjnym. Loty cieszyły się ogromnym powodzeniem, były punktualne i o wiele bardziej komfortowe. Dziwię się lotnisku w Krakowie. Jak to jest możliwe, że międzynarodowe lotnisko ma pas czynny do 2 w nocy? Nigdy więcej nie wsiądę do Ryanairem, Państwu zostawiam pod rozwagę - napisał na FB Zbigniew Preisner.

Przypomnijmy, że to nie pierwszy dramat związany z pobytem Zbigniewa Preisnera na wyspie Rodos, gdzie posiada on willę. W zeszłym roku na terenie nieruchomości doszło do pożaru. Na szczęście ogień nie wdarł się do środka budynku, lecz strawił część ogrodu oraz wiatę na samochód.

Sonda
Lubisz latać samolotem?
Wypadek w Bilczycach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają