Wynajęcie za rozsądne pieniądze mieszkania w dużym polskim mieście to nadal duże wyzwanie. Zwłaszcza dla studentów, którzy zazwyczają mają mocno ograniczone fundusze. Teoretycznie najbardziej odpowiednią opcją dla studenta jest mieszkanie z kimś, ale nie wszyscy mają na to ochotę. Ostatnio dużą popularnością cieszą się minikawalerki, ale tutaj także nie jest różowo. - Za 13-14 mkw. w tym roku płaci się od około dwóch tys. zł wzwyż. Czasem oddzielnie dolicza się czynsz i płatności za media. Plus kaucja także dwa tys. zł. Kogo na to stać? - pyta jedna z bohaterek tekstu, która szukała mieszkania w Krakowie.
Czytaj też: 10-metrowa „cudna” mikrokawalerka na Woli w Warszawie. Cena zwala z nóg
Studentka znalazła mikrokawalerkę zrobioną w... domowej piwnicy. Była ona podzielona na pół. W kuchni i łazienki nie było okna. Ogłoszenie dość szybko zniknęło z internetu. Studenci, którzy mieli do tej pory gdzie mieszkać, też nie mogą czuć się komfortowo. Wszystko z powodu rosnących cen. Klaudia z Wrocławia wyprowadziła się 14-metrowej kawalerki, bo cena za wynajem wzrosła o 500 zł, czyli w sumie do 2500 zł. - Raz wybrałam się też na przegląd mieszkań z koleżanką, która, powiem wprost, ma więcej pieniędzy na wynajem mieszkania niż ja. To była mikrokawalerka w centrum Wrocławia. Pan życzył sobie z nią 2,8 tys. zł miesięcznie. Za 15 mkw. Z czymś takim się jeszcze nie spotkałam - opowiada dziennikarce Wirtualnej Polsce Klaudia.