Zabójstwo 14-letniego chłopca w Białym Dunajcu
To właścicielka pensjonatu znalazła ciało 14-letniego chłopca z podciętym gardłem w pokoju. Był przykryty kołdrą. Chłopiec przyjechał wraz z tatą i dwójką młodszych braci do Białego Dunajca, 20 sierpnia. Jego ciało odkryto dzień później.
Jak informuje "Fakt", gospodarze obiektu przyznali, że najmłodszy chłopiec bardzo płakał. Ich podejrzenia wzbudził fakt, że następnego dnia na śniadanie Piotr S. zszedł tylko z dwoma młodszymi synami. Gdy właścicielka pensjonatu zapytała, gdzie jest najstarszy chłopiec, mężczyzna tylko wzruszył ramionami i powiedział: "nie wiem".
Podejrzany o zbrodnię ojciec usłyszał zarzuty
22 sierpnia mężczyzna został doprowadzony do prokuratury. Miał na sobie specjalny kask, który policjanci zakładają osobom podejrzanym. Jest jednym ze środków przymusu bezpośredniego. Kask ma zmniejszyć ryzyko samookaleczenia przestępców oraz chronić np. policjantów przed uderzeniem głową czy ugryzieniem.
Jak przekazała rzeczniczka prok. Justyna Rataj-Mykietyn, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, Piotr S. został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Zakopanem, gdzie został mu przedstawiony zarzut zabójstwa z art. 148, par. 1. 45-latek nie ustosunkował się do przedstawionego zarzutu. Prokuratura złożyła wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.
Młodsze rodzeństwo widziało śmierć brata?
O tym, że w rodzinie nie działo się dobrze wiedział wcześniej Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Siedlcach. Rodzina była pod opieka ośrodka jeszcze w trakcie choroby ich matki, która w lutym tego roku zmarła na raka. Jeszcze za życia kobiety, jej matka a babcia dzieci, wystąpiła do sądu o przyznanie jej tymczasowej opieki nad dziećmi, ze względu na problemy z jakimi rodzina się zmagała.
W 2022 roku MOPR w Siedlcach złożył zawiadomienie do prokuratury, jednak ta nie dopatrzyła się nieprawidłowości. Sprawa została umorzona. Nieoficjalnie mówi się, że chodziło przemoc wobec dzieci ze strony ojca.
Teraz śledczy nie wykluczają, że młodsze dzieci mogły widzieć jak tata pozbawia życia ich brata. Chłopcy natychmiast zostali objęci pomocą psychologiczną. Opiekunem prawnym chłopców jest wciąż ich babcia, choć dzień przed tragedią złożyła rezygnację z bycia rodziną zastępczą dla chłopców. Dziadkowie już dwa dni temu przyjechali na Podhale by być z wnukami. W opiece nad nimi, ma im pomóc rodzeństwo matki.
Listen on Spreaker.