Drzewa na placu Wolnica w Krakowie usychają. Według mieszkańców winna jest solanka rozsypana podczas likwidacji lodowiska. W najgorszym stanie jest lipa, zagrożone uschnięciem są też dwie wierzby.
- Albo uda się te drzewa uratować uratować, albo wykonawca, który dokonywał tego demontażu elementów lodowiska, w jakiś sposób będzie musiał zrekompensować te szkody, które zostały wyrządzone - mówi Łukasz Maślona ze stowarzyszenia Funkcja Miasto.
Urzędnicy zbadają glebę, na której rosną drzewa. Nie wiadomo jednak, czy uda się je uratować.
- W przypadku dwóch wierzb jeszcze jest szansa. Będziemy próbowali je ratować poprzez zalewanie wodą. Chcemy zrobić to, co na ogół wiosną się dzieje - w naszym klimacie zwykle występują przecież obfite deszcze - tłumaczy wicedyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej Łukasz Pawlik.
W niektórych miejscach w Krakowie urzędnicy zabezpieczyli na zimę drzewa przy pomocy mat solnych. Ich zadaniem jest nieprzepuszczanie soli do korzeni. Na Placu Wolnica takich mat jednak nie było.
Posłuchaj materiału Bartłomieja Plewni: