Ela i jej mama zostały zamordowane w Spytkowicach. Wzruszające słowa przyjaciół
Policjanci nadal szukają Mirosława Marka, mężczyznę podejrzanego o popełnienie zabójstwa w Spytkowicach. Mężczyzna miał uciec z miejsca zdarzenia białym nissanem mikrą siostry. W środę (3 kwietnia) w jednym z domów jednorodzinnych znaleziono zwłoki dwóch kobiet - 49-letniej Elżbiety M. i jej 73-letniej matki Stanisławy M. Straszna zbrodnia poruszyła całą Polskę.
Znajomi tragicznie zmarłych kobiet wciąż nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Elżbieta M. była bibliotekarką w Bachowicach. Dyrekcja, nauczyciele i pracownicy placówki pożegnali swoją koleżankę ze wzruszających słowach. - Jak trudno żegnać kogoś, kto jeszcze mógł być z nami - czytamy w treści pożegnalnego wpisu. Elżbietę znajomi wspominają jako "cenionego pedagoga" oraz "drogą koleżankę i przyjaciółkę". Według ich słów Ela była osobą o wielkim sercu i wspaniałym człowiekiem, na którego zawsze można było liczyć.
Rodzinny koszmar w Spytkowicach
Kulisy śmierci Elżbiety M. i jej matki Stanisławy są wstrząsające. Mieszkały w domu w Spytkowicach. Tadeusz, ojciec Eli, zmarł w 2023 r. Ela była panną, skończyła bibliotekoznawstwo i pracowała jako bibliotekarka. Była bardzo zaangażowana w lokalną historię. To właśnie dyrekcja szkoły zawiadomiła policję po tym, gdy Ela nie stawiła się w pracy. Policjanci poprosili strażaków o pomoc w wejściu do domu. Ich oczom ukazał się wtedy straszny widok. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że kobiety zostały zamordowane siekierą, otrzymując uderzenia w potylicę. Ciała matki i córki miały leżeć w kuchni. Dom ociekał krwią. - Najbardziej to mi tej Eli szkoda, była taka cicha, spokojna, bezproblemowa, pisała o tych kapliczkach w naszej gminie, pracowała w bibliotece, woziła brata swoim samochodem - wspomina sąsiadka Elżbiety M. w rozmowie z "Super Expressem". Sąsiedzi nie mogą uwierzyć, że to być może brat Eli, Mirosław, dokonał okrutnej zbrodni. - I to jeszcze w taki straszny sposób, siekierą w głowę - oburza się sąsiadka.
Policja szuka Mirosława Marka. Kim jest mężczyzna?
Śledczy w związku ze śmiercią dwóch kobiet w Spytkowicach poszukują Mirosława Marka. Mężczyzna skończył polonistykę. Był żonaty, ma dwójkę dzieci. Gdy jego małżeństwo się rozpadło, mężczyzna załamał się. Wrócił do domu rodzinnego, ale nie zamieszkał z matką, ojcem i siostrą. Swoje miejsce znalazł w domu po dziadkach, który jest położony na tej samej parceli. Z naszych ustaleń wynika, że mężczyzna miał zostać wciągnięty przez szwagra w szemrane interesy związane z samochodami. Jak mówią mieszkańcy, gdy samochody zostały zlicytowane, mężczyzna przeszedł załamanie.