Zakopane rozwiązało problem z fałszywym Białym Misiem
O fałszywym Białym Misiu z Krupówek zrobiło się głośno w ubiegłym roku za sprawą aktorki Hanny Turnau, która przez przypadek nagrała, jak mężczyzna w przebraniu każe sobie zapłacić za to, że znalazł się w kadrze. Od tej pory Zakopane postanowiło raz na zawsze rozwiązać ten problem. Szybko także okazało się, że przebieraniec z filmu nie jest prawdziwym Białym Misiem. Żeby móc w ten sposób pracować na Krupówkach, należy uzyskać specjalne pozwolenie od urzędu miasta. Wobec tego zakopiańska straż miejska rozpoczęła szeroko zakrojoną akcję, mającą na celu ograniczenie jego obecności w Zakopanem.
— Patrol pieszy znajduje się na górze i na dole. Jeśli Miś się pokaże z innym przebierańcem, staramy się go ze wszystkich stron otoczyć, ściągamy go na bok i muszę to powiedzieć, że jest mandatowany. Dostaje dużo mandatów. Pojawia się teraz dużo rzadziej, bo jak się zwiększa kwoty mandatów do kwoty bliskiej maksymalnej, to jednak ludzi studzi. Poza tym wiemy, skąd wychodzi, wiemy, gdzie przyjeżdża samochodem. Od razu też podkreślam, nigdy nie był pijany. Wiemy, gdzie parkuje i po prostu na niego czekamy i mu mówimy. "Proszę pana, niech pan sobie da dzisiaj spokój". Szczególnie tak mówimy w piątki, soboty i niedziele. I on się w końcu zdenerwował i powiedział, że nie będzie tu więcej przychodził — powiedział nam Leszek Golonka, komendant straży miejskiej w Zakopanem.
Fałszywy Biały Miś z Krupówek został ukarany mandatem ponad 70 razy
Najskuteczniejszym działaniem, jakie strażnicy miejscy podjęli przeciwko fałszywemu Białemu Misiowi, to surowe mandaty karne. Komendant strażników przyznał, że od lipca wystawiono ich ponad 70. Podkreśla jednak, że za każdym razem mężczyzna przyjmuje karę i uiszcza stosowną opłatę. Mandatem jest także karany jego towarzysz w przebraniu. To ważna wiadomość, bowiem w Zakopanem mówi się od dawna, że fałszywy Biały Miś nie ma stałych dochodów, ani miejsca zameldowania, przez co istniała więc obawa, że jeśli komornik będzie chciał ściągnąć z niego zaległości, może okazać się to trudne do wykonania.
— Od 10 lipca dostał grubo ponad 70 mandatów. Ale trzeba dodać, że zawsze je przyjmuje i zawsze płaci. Z początku to był takie ostrzegające rozmowy, ale niestety to nic nie pomogło. Zaczęliśmy więc od mandatów małych, potem średnich, potem dużych, a teraz zbliżamy się do maksymalnej kwoty. Inaczej się nie da. Bo ile można prosić i powtarzać. I ten przebieraniec, który z nim chodzi, również jest karany mandatami — powiedział nam Leszek Golonka, komendant straży miejskiej w Zakopanem.