Uszkodzenia kół, felg czy podwozia na nierównych i dziurawych drogach - takie usterki najczęściej zgłaszali kierowcy. Najwyższe wypłacone odszkodowanie wyniosło 9 tysięcy złotych. Urzędnicy podkreślają, że jest lepiej niż było - Porównując rok 2017 i 2018 jest około 60 zgłoszonych szkód mniej - zauważa Magdalena Wasiak z Zarządu Dróg Miasta Krakowa.
W sumie urzędnicy wypłacili odszkodowania w wysokości 280 tysięcy złotych. Rozpatrzono 149 spraw, ale nie wszystkie zostały jeszcze sfinalizowane.
Mieszkańcy miasta mają podzielone zdania co do stanu dróg - W centrum jest gorzej - zauważa jeden z kierowców - Miałem dwa tygodnie temu sytuacje, że wpadłem do dziury kołem na wysokości ulicy Piastowskiej. Tam jest taki wyłom.
O niektórych ulicach jest wręcz głośno ze względu na fatalny stan nawierzchni. Tak jest w przypadku ulicy Królowej Jadwigi.
- Ulica jest w fatalnym stanie, liczne nierówności, wyboje. Momentami przypomina bardziej polny trakt, niż arterie w centrum miasta. Tworzą się gigantyczne kałuże, mamy sygnały, że doszło do licznych uszkodzeń aut - mówi Krzysztof Kwarciak z Rady Dzielnicy Zwierzyniec. Remont ulicy Królowej Jadwigi ma się rozpocząć w tym roku. W budżecie zarezerwowano 6 mln zł na ten cel.
W poprzednich latach ówczesny ZIKiT chwalił się remontami w tzw systemie nakładkowym. W tym roku nowo powstały Zarząd Dróg Miasta Krakowa już na ten temat milczy. Złośliwi pytają, czy fatalny stan ulic w Krakowie nie jest przypadkiem jednym z elementów programu zniechęcania mieszkańców do podróżowania samochodami. Jednak fatalny stan nawierzchni odczuwają także pasażerowie komunikacji - chociażby na ulicy Królowej Jadwigi.
Co robić, by uzyskać odszkodowanie?
Jeśli nasz samochód został uszkodzony w wyniku złego stanu nawierzchni, możemy się starać o odszkodowanie. Należy jednak pamiętać o kilku kwestiach. Po pierwsze - dostosowaniu prędkości do obowiązujących przepisów. Aby sporządzić stosowne oświadczenie, na miejsce powinniśmy wezwać policję lub straż miejską. Jeśli jednak okaże się, że "zaryliśmy" kołem o dziurę bo zamiast 50km/h w terenie zabudowanym, jechaliśmy 70km/h albo i więcej to nie tylko możemy nie mieć szans na odszkodowanie, ale nawet może się to dla nas skończyć mandatem!
Zakładając, że przestrzegaliśmy przepisów: należy wezwać policję lub straż miejską, przygotować dokumentację zdjęciową (zarówno uszkodzonego samochodu, jak i uszczerbku w drodze, który do tego doprowadził) a także zadbać o oświadczenia świadków zdarzenia. Warto spisać ich dane kontaktowe. Przy robieniu zdjęć pamiętajmy o sfotografowaniu okolicy, dzięki czemu będzie wiadomo, jakie znaki drogowe obowiązywały w miejscu zdarzenia.
Są sytuacje, w których może być ciężej o odszkodowanie, jak na przykład remontowana droga. Wówczas musimy udowodnić, czy drogowcy odpowiednio zabezpieczyli swoje prace i czy każdy element robót, jak np. pachołki czy ograniczniki, były dla kierowców widoczne.
Ze sporządzoną dokumentacją udajemy się do zarządcy drogi. W Krakowie w większości przypadków będzie to Zarząd Dróg Miasta Krakowa, chyba, że do uszkodzenia doszło na drodze wewnętrznej. Co ciekawe - ZDMK jest ubezpieczone od takich sytuacji. Z "własnej kieszeni" wypłacają jedynie odszkodowania do 10 tys zł. Większe szkody pokrywa ich ubezpieczyciel.
Posłuchaj materiału Dominiki Baraniec, reporterki Radia Eska: