Helena Kmieć pomagała najsłabszym, a spotkała ją straszna śmierć. Misjonarka z Libiąża zostanie świętą?

Helena Kmieć, misjonarka z Libiąża, która została zamordowana w Boliwii może zostać wyniesiona na ołtarze. 25-latka pracowała jako wolontariuszka, pomagając najsłabszym. Nad ranem 24 stycznia 2017 roku kobieta została zaatakowana nożem przez nieznanego sprawcę. Zmarła mimo natychmiastowej pomocy lekarskiej.

Helena Kmieć urodziła się 9 lutego 1991 roku w Krakowie, choć pochodziła z Libiąża. 8 stycznia 2017 roku rozpoczęła służbę na placówce misyjnej sióstr służebniczek dębickich w Cochabambie w środkowej Boliwii. Zaledwie kilkanaście dni później padła ofiarą bestialskiego mordu. Została pochowana w rodzinnym mieście.

Diecezją kompetentną do prowadzenia procesu beatyfikacyjnego Heleny Kmieć była archidiecezja Cochabamby, na terenie której zamordowana została polska wolontariuszka misyjna. Tamtejszy arcybiskup zrzekł się jednak tej kompetencji, a Stolica Apostolska wyraziła zgodę, żeby proces prowadzony był w archidiecezji krakowskiej.

Prośby o rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego Heleny Kmieć do arcybiskupa krakowskiego dotarły m.in. od Wolontariatu Misyjnego Salvator, od sióstr służebniczek dębickich (to zgromadzenie prowadzi placówkę misyjną w Cochabambie, gdzie zamordowano wolontariuszkę), a także od władz miasta Libiąża, z którego pochodzi Helena Kmieć.

Rozpoczęła się faza przygotowawcza do procesu beatyfikacyjnego Heleny Kmieć. Abp Marek Jędraszewski zdecydował, że postulatorem procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego będzie salwatorianin ks. Paweł Wróbel.

W chwili ustanowienia postulatora rozpoczyna się faza przygotowawcza procesu beatyfikacyjnego, w której głównym zadaniem jest zgromadzenie wszelkich dokumentów dotyczących życia Heleny Kmieć, a także pism, pamiętników, listów, wiadomości, itp., które były jej autorstwa. Na tym etapie zbierane są także wszystkie świadectwa, dotyczące znaków i łask, których uzyskanie przypisuje się wstawiennictwu kandydatki na ołtarze.

Kolejnym krokiem będzie powołanie przez abp. Marka Jędraszewskiego komisji historycznej i cenzorów teologów, którzy zbadają pisma Heleny pod kątem zgodności z nauką Kościoła. Następnie metropolita krakowski skieruje prośbę o opinię do Konferencji Episkopatu Polski. Potrzebna będzie też tzw. nulla osta Stolicy Apostolskiej na rozpoczęcie diecezjalnego etapu procesu beatyfikacyjnego.

Kluczowymi momentami procesu beatyfikacyjnego są: stwierdzenie heroiczności cnót Sługi Bożego oraz kanoniczne stwierdzenie, że za jego wstawiennictwem dokonał się co najmniej jeden cud. Brane są pod uwagę jedynie cuda, które miały miejsce po śmierci kandydata na ołtarze. W przypadku Heleny Kmieć ten warunek nie musi być jednak wymagany.

Jeśli tragicznie zmarła misjonarka zostanie uznana za męczennicę, możliwe stanie się ogłoszenie jej błogosławioną, nawet bez potwierdzenia cudu, dokonanego za jej wstawiennictwem. Po beatyfikacji Heleny Kmieć, będzie możliwe rozpoczęcie procesu kanonizacyjnego, który kończy się ogłoszeniem zmarłej osoby za świętego Kościoła katolickiego. Wówczas możliwy jest publiczny kult o charakterze powszechnym, a nie tylko lokalnym, jak ma to miejsce w przypadku błogosławionych.

Pieczę nad procesami beatyfikacyjnymi i kanonizacyjnymi w Kościele katolickim sprawuje Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych, którą obecnie kieruje kard. Marcello Semeraro. Ostateczną decyzję o wyniesieniu na ołtarze podejmuje papież. Pogrzeb Heleny Kmieć w Libiążu miał charakter państwowy. Uczestniczyli w nimi między innymi widoczni na zdjęciu rodzice prezydenta RP Andrzeja Dudy.