Ile trzeba wypić, żeby mieć 3,5 promila? Na rekordzistach te liczby nie robią wrażenia

Dawka śmiertelna alkoholu jest zazwyczaj określana na 4 promile. Zdarzały się jednak przypadki, że ten wynik został przekroczony i to nawet kilkukrotnie. O szczególnym szczęściu mogą mówić osoby, które przeżyły spożycie takiej ilości alkoholu.

W 2011 roku bezdomny mężczyzna miał w organizmie 10,24 promila. Przeżył pomimo, że leżał na mrozie sięgającym minus 10 st. Celsjusza.

40-letni mężczyzna zmarł w wyniku zatrucia alkoholem. W organizmie miał 10,92 promila.

W 2013 roku kobieta trafiła do szpitala mając w organizmie prawie 11 promili.

W 2009 roku 45-letni mężczyzna został potrącony przez samochód. W organizmie miał 12,3 promila. Przeżył zarówno wypadek, jak i przyjęcie śmiertelnej dawki alkoholu.

Leżący w rowie mężczyzna został znaleziony przez straż miejską. Miał w organizmie 13,74 promila. Medykom udało się uratować mu życie.

Pijany mężczyzna spowodował wypadek mając w organizmie 14,8 promila. Zmarł po kilkunastu dniach w szpitalu wskutek odniesionych obrażeń.

33-letni mężczyzna miał 15,9 promila. Alkohol spowodował takie spustoszenie w jego organizmie, że nie udało się go uratować.

Według badania próbki krwi mężczyzna, który spowodował wypadek drogowy miał w organizmie 22,3 promila. Zmarł wskutek obrażeń odniesionych po zderzeniu z ciężarówką. Ten wynik uchodzi za nieoficjalny rekord Polski, ponieważ krew pobrana z rany mężczyzna mogła być zanieczyszczona.