Pożar w Stryszowie. W środku dwa ciała. Mogło to być morderstwo

W sobotę, 5 grudnia strażacy zostali wezwani do gaszenia pożaru w jednym z domów w Stryszowie. Wewnątrz budynku znajdowały się dwa ciała. Jak się okazało tragicznie zmarli to: Henryk G. oraz jego szwagierka Małgorzata G. O tym, że padli oni ofiarą zbrodni świadczyło między innymi skrępowanie zwłok.

Wewnątrz płonącego budynku znajdowała się jeszcze jedna osoba. To 33-letni Konrad G. - syn Małgorzaty. Jemu w ostatniej chwili udało się uwolnić z więzów i wyskoczyć przez okno, dzięki czemu uniknął strasznej śmierci. Znaleziono go z ranami kłutymi klatki piersiowej. 

Konrad G. opowiedział o wydarzeniach, których był uczestnikiem w domu Henryka G. Młody mężczyzna pojawił się w budynku razem ze swoją matką. Byli oni zaniepokojeni obecnością na posesji Henryka G. samochodu, z którego wysiedli dwaj mężczyźni. W przeszłości Henryk G. miał już paść ofiarą agresji z ich strony.

Wewnątrz domu Henryk, Małgorzata i Konrad G. zostali zapadnięci przez dwóch mężczyzn, pobici, a następnie skrępowani. Prawdopodobnie agresorzy planowali, że cała trójka zginie po podpaleniu domu.

Podejrzewani o dokonanie zbrodni mężczyźni po podłożeniu ognia uciekli z miejsca zdarzenia. Świadkowie widzieli ich, jak oddalali się samochodem. Prokuratura rozpoczęła poszukiwania.

W piątek (11 grudnia) doszło do zatrzymań w tej sprawie. Dwaj mężczyźni podejrzewani o dokonanie zbrodni wpadli w ręce policji na terytorium Holandii. Mieli oni opuścić Polskę już na drugi dzień po tragicznych zdarzeniach w Stryszowie.

Mateusz R. i Piotr G. są dobrze znani policji. Jeden z nich miał już na swoim koncie pobyt w więzieniu. Podczas zatrzymania Mateuszowi R. i Piotrowi G. towarzyszył Patryk R. On także jest zamieszany w sprawę brutalnego morderstwa. Przedstawiono mu zarzut utrudniania postępowania, ukrywania i pomocy sprawcom. 

W Polsce policja zatrzymała natomiast Bartosza K. Usłyszał on zarzut poplecznictwa. Śledczy nie wykluczają, że w zbrodnię są jeszcze zamieszane kolejne osoby.

Wszystko wskazuje na to, że przyczyną tragedii w Stryszowie mogły być narkotyki. To pod ich wpływem mieli się znajdować w momencie zbrodni Mateusz R. i Piotr G. Prawdopodobnie działali oni również pod wpływem alkoholu. 

Ciała Małgorzaty i Henryka G. poddano sekcji zwłok. Badanie wykazało, że w obu przypadkach przyczyną zgonu było zaczadzenie.

Piotrowi G. oraz Mateuszowi R. prokuratura postawiła szereg zarzutów, spośród których najcięższe dotyczą zabójstwa Małgorzaty i Henryka G. oraz usiłowania zabójstwa Konrada G. Grozi im kara dożywotniego pozbawienia wolności. 

W czwartek i sobotę odbyły się pogrzeby tragicznie zmarłych: Małgorzaty oraz Henryka G. Kobieta została pochowana obok męża. Z kolei Henryk G. spoczął w grobie razem ze swoimi rodzicami.