Studentka z Krakowa brutalnie zamordowana i obdarta ze skóry
Studentka z Krakowa brutalnie zamordowana i obdarta ze skóry
Studentka z Krakowa brutalnie zamordowana i obdarta ze skóry
Sprawa "Skóry" z Krakowa zakończona. Znamy wyrok za zabójstwo studentki
To był rok 1998. Kasia, 23-letnia studentka religioznawstwa poznała Roberta J. nieopodal rynku w Krakowie. Dziewczyna najprawdopodobniej kupowała płyty na straganie.
Skóra z Wisły to fragment ciała Kasi
Badania DNA potwierdziły najgorsze - skóra z Wisły należała do 23-letniej Katarzyny Z. zaginionej w listopadzie 1988 roku. Wszystko wskazywało na to, że kobieta została brutalnie zamordowana. Jak się potem okazało, sprawca miał torturować ją na wiele sposobów. Dusił ją łańcuchem, połamał jej kość udową i miednicę, zadawał ciosy sztangą i talerzem kulturystycznym. Kasia miała rany kłute, rąbane i szarpane. Na koniec morderca zdjął z niej skórę i uszył swego rodzaju "body". Możliwe, że zainspirował się filmem "Milczenie owiec" lub postacią „Buffalo Billa”. Rozpoczęły się poszukiwania sprawcy.
Robert J. typowany jako morderca
Robert J. był jedną z osób, które znajdowały się na liście potencjalnych morderców. W końcu w 2017 roku policja aresztowała go, a mężczyźnie przedstawiono zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna nie przyznawał się do winy.
Poszukiwania 23-latki
Kasia Z. zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Pani Bogusława, matka 23-latki, wynajęła detektywa. Niestety, przez trzy miesiące nikomu nie udało się wyjaśnić, co się stało z kobietą.
Sprawa "Skóry" z Krakowa zakończona. Znamy wyrok za zabójstwo studentki
Robert J. najprawdopodobniej zaprosił Kasię do siebie. Nieświadoma zagrożenia kobieta udała się najpewniej do jego domu na obrzeżach Krakowa. To, co działo się potem, mrozi krew w żyłach.
Zaginięcie Kasi
Kasia była umówiona ze swoją mamą 12 listopada 1998 roku. Kobiety miały wspólnie pójść do lekarza. Niestety, 23-latka nie dotarła na spotkanie. Jej mama postanowiła zgłosić sprawę na policji.
Skróra w Wiśle
6 stycznia 1999 roku załoga statku "Łoś" dokonała makabrycznego odkrycia. W śrubę statku pływającego po Wiśle zawinął się fragment ludzkiego ciała. Szczegóły były szokujące. Okazało się, że ludzka skóra była spreparowana tak, aby tworzyła swego rodzaju gorset, który można było na siebie nałożyć.
Jak natrafiono na Roberta J.?
Kryptonim "Skóra" - tak nazwano operację, której celem było schwytanie sprawcy. Jak to się stało, że policja wpadła na trop Roberta J.?
Kilkanaście lat poszukiwań
W poszukiwania zabójcy Kasi zaangażowano policjantów z Archiwum X oraz ekspertów z FBI. Stworzono profil mordercy. W 2012 roku po 11 latach przerwy wznowiono śledztwo w tej sprawie.
Pomogły badania w laboratorium
Kluczowe w śledztwie okazały się badania przeprowadzone przez zespół z Laboratorium Ekspertyz 3D Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu reprezentowany przez dr n.med. Krzysztofa Maksymowicza. - Po raz pierwszy w Polsce odtworzył on sposób działania sprawcy zabójstwa Katarzyny Z. w oparciu o dane biometryczne ofiary i ślady działania sprawcy na niektórych tkankach ofiary, sporządzając trójwymiarowy obraz przebiegu zabójstwa - informowała Komenda Główna Policji.
Robert J. był wyjątkowo brutalny
Kasia zginęła straszną śmiercią. Jak pisaliśmy kilka lat temu, 23-latka prawdopodobnie żyła, kiedy oprawca zaczął zdejmować z niej skórę. Nie wiadomo, czy była wówczas świadoma. - Ktoś pociął ją równo, a skórowanie zaczął między nogami, od narządów płciowych. Musiał więc mieć motyw seksualny - mówił "Gazecie Wyborczej" jeden ze śledczych, który zajmował się sprawą. Jak ustalił "Superwizjer", Robert J. zaraz po zabójstwie Kasi miał skuć kafelki w mieszkaniu. Możliwe, że chciał w ten sposób ukryć kluczowy dowód - krew kobiety.
Robert J. przed sądem
Robert J. przez pięć lat przebywał w areszcie tymczasowym. Jego proces toczył się za zamkniętymi drzwiami.
Sprawa "Skóry" w sądzie
Akt oskarżenia w tej sprawie liczy około 800 stron, natomiast akta sprawy zajmują karty niemal 500 tomów.
Jaki był Robert J.?
Obecnie Robert J. ma 52 lata. W rozmowie z "Superwizjerem" sąsiadka mężczyzny powiedziała, że był on bardzo religijny, często się modlił i chodził do kościoła. - Przychodził do mnie, przynosił mi jakieś książeczki, modlitwy. Ja mówiłam: panie Robercie, pan to chyba świętym będzie. A on mówił: żeby pani wiedziała, co ja zrobiłem, to nawet gdybym całe życie to nosił, to nic to nie pomoże - mówiła w programie jedna z kobiet, które znały Roberta.
Robert J. chodził na grób Kasi
Robert J. odwiedzał 1 listopada cmentarz, na którym leży Kasia. Mężczyzna odwiedzał jej grób. Wiadomo również, że w przeszłości pracował w prosektorium, gdzie mógł obserwować proces preparowania skór ze zwierzęcych zwłok. Mężczyzna trenował karate. Przebierał się w damskie ubrania i podglądał sąsiadki. Był biseksualistą.
Robert J. przed sądem
Sprawa "Skóry" to jedna z najgłośniejszych zbrodni sprzed lat. Do dziś jej szczegóły wywołują dreszcze!
Zatrzymanie Roberta J.
Tak wyglądało zatrzymanie podejrzanego Roberta J.
Zatrzymanie Roberta J.
Podejrzany został schwytany przez policję 4 października 2017 roku na Kazimierzu.
Zabójca Kasi w rękach policji
52-latek nie mógł przypuszczać, że po 19 latach od zbrodni ktoś w końcu wpadnie na jego trop. A jednak!
Wyrok dla bestii z Krakowa
W środę (14 września) Sąd Okręgowy w Krakowie wydał wyrok. Zanim to się stało, odbyło się aż 85 spraw z udziałem Roberta J.
Robert J. winnym zabójstwa Kasi
Sąd uznał Roberta J. winnego pozbawienia życia Katarzyny i zbezczeszczenia jej zwłok. Zwyrodnialec wyciął kobiecie piersi i gruczoły piersiowe. Zabójca 23-latki usłyszał wyrok dożywocia.
Zabójcę Kasi dotknęła sprawiedliwość
Morderca 23-latki trafi do więzienia.
Tak wygląda grób Kasi
23-latka spoczywa na jednym z krakowskich cmentarzy
Robert J. już nigdy tu nie przyjdzie
Sadysta odwiedzał grób Kasi. Teraz już nie będzie miał takiej możliwości...