Gerard Wolski, znany antyszczepionkowiec z Zakopanego, walczy z COVID-19. Opisał horror!

Gerard Wolski z ciężkim przebiegiem COVID-19 w szpitalu: "Nigdy nie negowałem istnienia COVID-a"

Zasłynął już na początku epidemii COVID-19 w Polsce. Jako przedsiębiorca z Podhala - właściciel m.in. przedsiębiorstwa taksówkowego czy rodzinnego biznesu - występował przeciwko lockdownom i kolejnym obostrzeniom. Założył grupę Wolni Przedsiębiorcy, w których gronie otwierał działalność mimo rządowych zakazów. A raz wpadł na pomysł sprezentowania Andrzejowi Dudzie "ciupagi hańby", kiedy prezydent wybrał się w jego strony na narty. Dziś Gerard Wolski walczy z ciężkim przebiegiem COVID-19 w jednym ze szpitali. Jak sam mówi, choroby COVID-19 nigdy nie negował, choć sam nie jest zaszczepiony i sprzeciwia się "segregacji sanitarnej".

Gerard Wolski opisał COVID-19 i podziękował lekarzom. "Moja klepsydra zasiliłaby tablicę przed cmentarzem..."

Wolski opowiedział o swoim starciu z chorobą w mediach społecznościowych, publikując wideo z zakopiańskiego szpitala. - 10 dni podróży ku bramom piekieł... Cóż mogę kochani powiedzieć... nigdy nie negowałem istnienia COVID-a... ale zawsze wydawało mi się, że kogo jak kogo, ale mnie to ominie... Że jak już mnie dopadnie, to przejdę go bezobjawowo, albo z lekkim katarkiem. Ale tak się nie stało. Po 6 dniach walki z covidem za pomocą amantadyny - która niewątpliwie zatrzymała degradacje mojego organizmu i być może to życie mi uratowała, za co dziękuje Pani dr. Agnieszce i ludziom którzy czuwali nade mną - to jednak gdyby nie interwencja lekarzy z zakopiańskiego szpitala, moja klepsydra zasiliłaby tablicę przed cmentarzem... - wyznał (pisownia oryginalna).

A W szpitalu czego się doczekałem? Współczucia, ogromnej troski, pomocy ze strony całego personelu medycznego - pomimo tego, że wiedzą kim jestem i co sądzę o całej walce z covidem (mam na myśli lockdown’y, segregacje sanitarną i niesprawiedliwe kwarantanny dla ludzi bez szczepień ). Nie zostawili mnie samego, nie pozwolili mi umrzeć mówiąc mi, ze jestem sam sobie winny, bo jestem niezaszczepiony... ani razu nie odczułem tego, ze jestem gorszy, bo nie mam szczepienia [...]

Wolski opowiada o bezdechach, które kończyły się utratą przytomności - niejednokrotną. - Było już bardzo źle i nie jest dobrze, ale byłem już w stanie krytycznym. Bezdechy, duszności, utarty przytomności do tego stopnia, że odcinało mnie na klika godzin po to, żeby przebudzić się i stracić przytomność na nowo. Leżąc w toalecie pomiędzy ścianą a muszlą klozetową sparaliżowany niemocą i brakiem sił, żeby wykręcić nr alarmowy - czytamy. Przedsiębiorca zaznaczył, że za uratowanie życia dziękuje lekarzom, którzy nie odwrócili się od niego mimo, że nie był zaszczepiony. 

Wolski zaapelował też o powszechny szacunek do pracy lekarzy. - Zawsze byłem pod tym względem za pojednaniem i teraz tym bardziej jestem po ich stronie teraz - nawet jeżeli komuś to się nie podoba. Ale wiecie kiedy zmienicie zdanie? Jak staniecie na krawędzi życia tak jak stanąłem ja. I nie wstydzę się o tym pisać - wyznaje. Z COVID-19 walczy też jego żona, Edyta. On sam już teraz wie, że COVID-19 pozostawił uszkodzone płuca i nerki. "Reszta wyjdzie w praniu" - dodaje. "Mam nadzieje, ze stad wyjdę" - kończy wpis.

Internauci w większości odpowiedzieli współczuciem. Pojawiły się też ostrzejsze reakcje. To jedna z nich: "No to chłopie poczytaj sobie komentarze swoich wyznawców. Dla części dałeś się przekupić, dla części jesteś miękka p****a, bo byle grypa zawiodła Cię pod respirator... Czytaj komentarze i zbieraj ziarno, które zasiałeś".