Grób Mareczka zniknął pod warstwą pięknych kwiatów. Trudno przejść obok niego obojętnie
Grób 4-letniego Mareczka jeszcze długo będzie się wyróżniał na tle innych grobowców na cmentarzu parafii pw. św. Franciszka z Asyżu w Zabierzowie. W czwartek, 5 października odbył się tam pogrzeb chłopca, który zginął w wypadku, do którego doszło tydzień wcześniej. Mareczek utonął w studzience znajdującej się na przedszkolnym placu zabaw. Pożegnać chłopca chciało bardzo wiele osób, również tych, które nawet nie znały go osobiście. Tragedia w Zabierzowie poruszyła niemal wszystkich mieszkańców tej podkrakowskiej wsi. Kościół był szczelnie wypełniony żałobnikami, którzy najpierw odmówili różaniec, a później modlili się za zmarłego 4-latka podczas mszy świętej. Mało kto potrafił powstrzymać łzy, gdy ksiądz w trakcie kazania wspomniał o słowach taty Mareczka, skierowanych do młodszej siostry chłopca. - Marek żyje. Składamy do grobu jego ciało, a dusza jest w Raju - cytował kapłan.
Po zakończeniu liturgii w kościele, kondukt żałobny przeszedł na cmentarz parafialny. Tam nastąpiło złożenie ciała do grobu, a mogiła została przysypana warstwą pięknych kwiatów. Wśród nich, przy krzyżu znajduje się portret Mareczka, a obok niego czerwone róże. Ten widok nikogo nie pozostawia obojętnym. Każda przechodząca tamtędy osoba choć na chwilę przystaje, by pomodlić się za chłopca lub po prostu w ciszy go powspominać.