Mówi się, że problem jest widoczny już od 20 lat. Odrestaurowywane są tylko niektóre groby. Zdaniem aktywistki Moniki Bogdanowskiej, niszczejący cmentarz Rakowicki to nie jest widok, na jaki można się godzić i z którym można się oswoić. - Należało się spodziewać, że już doszliśmy do takiego etapu cywilizacyjnego, jeżeli chodzi o szacunek dla zmarłych, że potrafimy zadbać o te miejsca - mówi Bogdanowska. - To wstyd dla całego miasta - dodaje.
Zdaniem Bogdanowskiej funkcjonowanie Zarządu Cmentarzy Komunalnych pozostawia wiele do życzenia. - Jest to miejska spółka, która nie jest organizacją charytatywną, tylko sowicie wygradzaną. Pobiera wysokie opłaty za wszystkie usługi, które są związane z pochówkami. I naprawdę zadbanie o to miejsce tak, żeby ono wyglądało należycie, z szacunkiem dla tych osób które są tam pochowane, jest absolutną podstawą - mówi.
Polecany artykuł:
Tomasz Piekarski, kierownik rejonu Rakowice w Zarządzie Cmentarzy Komunalnych, zna problem i deklaruje, że instytucja robi co może. Wykonuje bieżące prace, robi przeglądy, wnioskuje o środki finansowe. - Bardzo duża liczba tych grobów nie ma dysponentów, czyli osób które mogłyby się zająć opieką, konserwacją, remontami. Duża część ma dysponentów, których zwyczajnie na to nie stać. Remonty budowlano-konserwatorskie takich obiektów, grobowców typu "domek", to jest rząd niejednokrotnie kilkudziesięciu tysięcy złotych - mówi.
Jednak zdaniem Moniki Bogdanowskiej, to właśnie o takie groby należałoby się zatroszczyć. - Szczególnie takie miejsca powinny być zadbane. Ogromnie ubolewam nad tym, że nie ma odpowiedniego zarządzania tym miejscem - komentuje.
Zdaniem Piekarskiego cmentarz nie prezentuje się najlepiej, bo jeszcze nie udało się go uporządkować po zimie.
Posłuchaj materiału Ewy Sas, reporterki Radia ESKA: