Strażak z Podhala stał się bohaterem w Niemczech
31-letni Maciej Biernat to strażak z OSP Ponice na Podhalu, który od sześciu lat mieszka wraz z żoną i pracuje w Monachium, w Niemczech. Kiedy 6 lutego w mieszkaniu w jego bloku czuć było dym, bez wahania zareagował. W pierwszej kolejności udał się do mieszkania sąsiada, seniora, który miał problemy z poruszaniem się. Chciał mieć pewność, że nic mu nie jest. Szybko okazało się, że to właśnie z jego mieszkania wydobywa się dym. 31-latek nie wahał się ani chwili.
— Czuć było zapach dymu. Widzieliśmy, że mężczyzna ma problem z poruszaniem, ale nie wiedzieliśmy, czy jest w domu, czy nie. Dzwoniłem, pukałem w drzwi. Usłyszałem tylko "już idę" i totalna cisza. Więc nie wahając się, wyważyłem drzwi. W środku była ściana dymu. W tle zobaczyłem, że palą się kartony, łóżko tez zaczęło się palić, meble, wszystko po kolei. Zobaczyłem później, że nieprzytomna osoba leży na podłodze. Owinąłem go, wyciągnąłem na korytarz w bezpieczne miejsce, położyłem w pozycji bezpiecznej. Osoba z funkcjami, ale nieprzytomna. Trzeba było wrócić i gasić z powrotem. Wiadro u pana widziałem na mieszkaniu. Lałem wodę z mojego mieszkania i goniłem od swoich do jego drzwi. Problem był taki, że to wiadro było dziurawe. Pracuje na budowie, akurat miałem jedno wolne wiadro w domu, więc pobiegłem do siebie i później goniłem z tą wodą. Żarzące się meble, śmieci, kartony wyniosłem na balkon i polewałem wszystko — relacjonował w rozmowie z nami Maciej Biernat, strażak z OSP Ponice na Podhalu.
Maciej Biernat na co dzień pracuje w branży budowlanej — zajmuje się wykończeniami i remontami. Wraz ze swoją żoną planują zarobić pieniądze, aby móc wrócić do Polski i wybudować wymarzony dom. 31-latek nie zapomniał jednak o swoich korzeniach w OSP. Bez wahania ruszył na pomoc, nawet kiedy inny go nie wsparli. Opowiedział nam, że w chwili zagrożenia poprosił o pomoc w ratowaniu 70-latka swojego sąsiada, ten jednak odmówił. Jego postawa została doceniona później przez lokalne służby i media w całych Niemczech.
— Miałem sąsiada obok. Poprosiłem go o pomoc, żeby tę osobę wyciągnąć z mieszkania po prostu, ale jak zobaczył dym to się nawrócił i uciekł z klatki. Więc nikt mi nie pomógł. Sam wyważyłem drzwi i wyciągnąłem mężczyznę z mieszkania. Całość, praktycznie większe zarzewia, udało mi się ugasić. Panowie dolecieli i te mniejsze zarzewia ugasili. Mnie odsunął policjant na bok. Powiedział, że mam tam zakaz wejście, bo się pali. Więc musiałem się wycofać. Dopiero po chwili pan z głównej straży powiedział, że jest zakończona akcja i pogratulował mi. Policjant nie wiedział, o co chodzi, a strażak powiedział, że dziękuję, uratowałeś życie człowieka — powiedział nam Maciej Biernat, strażak z OSP Ponice na Podhalu.
Strażacy z Podhala są dumni ze swojego kolegi
Nie tylko niemieckie media doceniły bohaterką postawę strażaka z Podhala. Macieja Biernata chwali także prezes OSP Ponice Paweł Kościelniak. 31-latek od najmłodszych lat był zaangażowany w działania jednostki.
— Nasz reakcja była bardzo pozytywna. Jest to dla nas pewnego rodzaju zaszczyt i duma, bo jest to wychowanek naszej OSP. Tutaj od początku się uczył, w drużynie młodzieżowej, a później dołączył do seniorów i razem z nami ćwiczył i jeździł na akcje. Jesteśmy z niego dumni — powiedział nam Paweł Kościelniak, prezes OSP Ponice.