Mowa o hotelu Sabała w Zakopanem. Jego współwłaścicielem jest wiceminister rozwoju Andrzej Gut-Mostowy, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Według relacji Roberta Mazurka, który prowadził audycję „Poranna Rozmowa RMF”, w tymże hotelu należało jedynie przedstawić rodzaj dokumentu o podróży służbowej, aby móc tam przenocować. Radio przeprowadziło prowokację dziennikarską, w wyniku której wyszło na jaw, że hotel bez problemu przyjmie rodzinę, która chce przyjechać na narty. Według Mazurka w trakcie rozmowy pracownik hotelu jasno zasugerował, że rządowe przepisy zakazujące przebywania w hotelach w celach innych niż służbowe traktowane są "z przymrużeniem oka".
Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera, został zapytany o przypadki „szarej strefy” w środowisku hotelarzy. – Każde obchodzenie przepisów należy oceniać krytyczne. Wszyscy przedsiębiorcy muszą liczyć się z utratą środków z tarcz pomocowych. Liczę, że takich przedsiębiorców nie będzie wielu – powiedział wymijająco.
Mazurek próbował ustalić, czy w takim razie ktoś zleci kontrolę w hotelu posła. – Nie będę deklarował, że służby, których nie kontroluję, będą weryfikowały tego czy innego przedsiębiorcę – plątał się w zeznaniach zdenerwowany Dworczyk.
Andrzej Gut-Mostowy, jak ustaliła „Gazeta Wyborcza”, tylko na działalności hotelowej zarabia ok. 2,7 mln zł rocznie dzięki udziałom w spółce Sabała. Wiceminister nazywany jest „królem Zakopanego”. Ma on również udziały w ośrodku narciarskim w Witowie, a ostatnio brał udział w negocjacjach z branżą narciarską w sprawie otwarcia stoków podczas pandemii koronawirusa.