Postawiła całe służby ratunkowe na nogi, bo chciała zażartować o pożarze. Okazało się, że żadnego pożaru nie ma, a kobieta nie potrafiła racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania. Co więcej, nie widziała w swoim zachowaniu niczego niewłaściwego.
Kiedy policjanci poinformowali ją o konsekwencjach prawnych nagle osunęła się na ziemię. Funkcjonariusze wezwali pomoc medyczną. Po zbadaniu przez załogę karetki pogotowia okazało się, że nic kobiecie nie dolega.
Policjanci określili zachowanie kobiety jako "skrajnie nieodpowiedzialne". 28-latka zakłóciła spoczynek nocny mieszkańców osiedla, a za swoją postawę zapłaci grzywnę, do nawet pięciu tysięcy złotych.