Dane zostały zebrane w sierpniu 2017 roku. Agencja zaprezentowała stawki godzinowe, jak i te za całą noc. - Mediana za godzinę pracy kobiety świadczącej płatne usługi seksualne w 2017 roku wynosi 150 PLN. Usługa całonocna to zarobek rzędu 1 500 PLN. Średnie wynagrodzenia były wyższe i wynosiły odpowiednio 183 PLN i 1 732 PLN - podaje Sedlak&Sedlak w portalu wynagrodzenia.pl.
Panie do towarzystwa najwięcej zarabiają w Warszawie. Średnia stawka za godzinę to 254 zł. Usługa całonocna kosztuje 2 256 zł. Stawki w Krakowie są niższe. Tutaj średnia stawka za godzinę to 177 zł, a za noc 1 837 zł.
Okazuje się, że im wyższa jest waga kobiety, tym niższe są stawki - zarówno godzinowe, jak i te za całą noc. Najwyższe kwoty pojawiają się w ogłoszeniach kobiet, których waga nie przekracza 50 kilogramów. Nie bez znaczenia pozostają także wzrost oraz wiek, a nawet... znajomość języków obcych.
- Biorąc pod uwagę powyższe założenia, przeciętne miesięczne zarobki osób z branży płatnych usług seksualnych oszacować można w przedziale od 5 000 do 15 000 PLN miesięcznie. Są to jednak ostrożne szacunki, które obarczone mogą być dużym błędem - podaje Sedlak&Sedlak.
Agencja zaznacza, że analizując zarobki miesięczne, trzeba uwzględnić także koszty takiej działalności. - Jeżeli kobiety działają w ramach większej organizacji, konieczny będzie podział zysku z zarządzającym taką organizacją. Pamiętać jednak trzeba, że zgodnie z polskim prawem czerpanie zysków z takiej działalności przez inne osoby jest nielegalne. Uwzględnienie tego typu kosztów jest trudne i wykracza poza ramy niniejszego opracowania. Kolejne koszty, ponoszone przez kobiety oferujące płatny seks, to wynajem mieszkania, w którym świadczone będą usługi, zakup odpowiednich strojów i akcesoriów, a także przeprowadzenie ewentualnych badań medycznych koniecznych przy prowadzeniu tego typu działalności. Mogą one pomniejszyć zarobki nawet o kilka tysięcy złotych miesięcznie - podsumowuje Sedlak&Sedlak.
Należy pamiętać, że biznes związany ze świadczeniem płatnych usług seksualnych to niekoniecznie luksus i wysokie zarobki. Każdego roku około 2 mln osób padają ofiarami handlu ludźmi. Z raportu MSWiA wynika, że w latach 2010–2012 w krajach członkowskich Unii Europejskiej zidentyfikowano ponad 30 tys. ofiar, z których 65 proc. było obywatelami UE. Większość z nich wykorzystywana była właśnie do prostytucji, a także pracy przymusowej i żebractwa.