Uczestnicy IV Dyktanda Krakowskiego pisali tekst zatytułowany "Barbarzyńcy w ogrodzie, czyli komu bije dzwon". Jak co roku, zadanie przygotowała dr hab. Mirosława Mycawka z Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Z czym mierzyli się pretendenci do tytułu Krakowskiego Mistrza Ortografii? Tak wygląda fragment tekstu: "Wpółprzytomna rozchyliłam zasłony z żorżety, lycry i stretchu w kolorze écru. Do szyb zdążyło przylec coś a la stężały kożuch na zwarzonym mleku. Mój wzrok wyłowił jednak cienie, wymachujących jakimiś boschami albo husqvarnami, hożych pilarzy, przerzynających wpół pień około stuipółletniej brzozy, nomen omen, płaczącej".
- To jest strona A4. To jest krótki tekst, ale średnio to jest sto błędów na tej jednej stronie - mówi Adrian Ochalik, rzecznik UJ. - Przeczytanie trwa około 45-50 minut, gdyż każde ze zdań staramy się kilkukrotnie przeczytać powoli, wyraźnie, w odcinkach, na początku całość i na końcu jeszcze raz całość - dodaje.
Posłuchaj materiału Bartka Plewni, reportera Radia ESKA: