Doszło do bezczynności z rażącym naruszeniem prawa

i

Autor: Grzegorz Krzywak Doszło do "bezczynności z rażącym naruszeniem prawa"

Jacek Majchrowski złamał prawo: Tak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny [AUDIO]

2015-11-06 9:22

Sąd uznał, że prezydent Krakowa nie mógł zataić nazwisk kandydatów na stanowisko dyrektora Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Ich ujawnienia domagał się jeden z mieszkańców Krakowa. Kiedy magistrat mu odmówił, sprawą zajęła się m.in. krakowska Fundacja Stańczyka.

Cała sprawa dotyczy konkursu na dyrektora Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, który pod koniec lipca wygrał Jan Tajster. Nominacja wywołała spore kontrowersje, bo nowym dyrektorem miejskiej jednostki został człowiek mający na koncie 14 aktów oskarżenia, w tym o mobbing i przyjęcie łapówki. Tajster odpowiedział za doprowadzenie do paraliżu miasta zimą 2005 roku. Przed laty pełnił funkcję dyrektora krakowskiego Zarządu Cmentarzy Komunalnych oraz Zarządu Dróg i Transportu. To właśnie wtedy okrył się niesławą jako przełożony, który szykanuje swoich pracowników - m.in. przez przypinanie kajdankami do kaloryfera. Po tygodniu, pod naporem opinii publicznej, prezydent Krakowa odwołał Jana Tajstera ze stanowiska dyrektora ZIKiTu.

- Cała rzecz polega na tym, że jakiś czas temu obywatel zwrócił się do prezydenta Krakowa o udostępnienie informacji na temat kandydatów biorących udział w naborze na stanowisko dyrektora ZIKiTu. W odpowiedzi na wniosek obywatela, prezydent udzielał wymijającej odpowiedzi, dając pewne informacje na temat kandydatów, ale nie te, o które prosił we wniosku obywatel. Udzielił informacji na temat ogólnych statystyk, wymagań jakie spełniają kandydaci w tym naborze. Natomiast we wniosku było jasno sformułowane pytanie o nazwiska kandydatów i informację, jacy kandydaci wymienieni z imienia i nazwiska spełniają jakie wymagania - mówi Michał Kłusek, prawnik z Fundacji Stańczyka.

Są uznał, że ze strony prezydenta Majchrowskiego doszło do "bezczynności z rażącym naruszeniem prawa". Jak dodaje Kłusek, ten wyrok cieszy, bo pokazuje, że obywatel zwracając się do urzędu o informację publiczną, musi być traktowany poważnie.

Posłuchaj materiału Grzegorza Krzywaka, reportera Radia ESKA:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki