Koszmar pasażerów nieklimatyzowanych pociągów. Im fala upałów daje się najmocniej we znaki
Pod względem pogodowym ostatnie dni w Małopolsce to fala upałów z temperaturami przekraczającymi 30 stopni, tylko z rzadka przerywana gwałtownymi burzami, dającymi chwilową ulgę od gorąca. Taki ukrop trudno wytrzymać w normalnych warunkach, a sytuacja osób, które nie mają możliwości schłodzenia się, jest jeszcze gorsza. Pasażerowie nieklimatyzowanych pociągów przeżywają wręcz koszmar. Relacje podróżnych z regionu przytacza "Gazeta Wyborcza". Skarżą się oni, że w składach kolejowych PKP nie działa klimatyzacja, przez co wagony zamieniają się w saunę. W takich okolicznościach napis "Życzymy przyjemnej podróży", wyświetlany na ekranach w pociągu brzmi jak szyderstwo z podróżnych.
- Upał 30-stopniowy. Ci, którzy stali na peronie jak ja liczyli na to, że za chwilę znajdą się w klimatyzowanym wagonie. Spóźnienie było niewielkie, około piętnastominutowe. Gdy wsiadłam w końcu do wagonu i zobaczyłam krople potu na czołach ludzi, którzy siedzieli w środku, już wiedziałam, że będzie ciężko. Było jak w saunie. Ekrany wyświetlały temperaturę w wagonach: 40 stopni Celsjusza, a obok dużymi literami" "Życzymy przyjemnej podróży". Okna się nie otwierały, bo przecież w pociągu miała być klimatyzacja. Można było uchylić tylko nieliczne lufciki, ale te nie dawały żadnej ulgi. Nie rozdawano wody, konduktorzy nie pojawiali się zapewne w obawie, że będą musieli odpowiadać na pytania pasażerów. Pod koniec nie było już czym oddychać, ledwo wyszłam z pociągu. Po takiej podróży na peronie, na którym było 32 stopnie, uderzyła mnie fala chłodu... - opowiada "GW" pani Barbara, która wsiadła do pociągu na Dworcu Głównym w Krakowie.
- Pociąg wypełniony był dziećmi jadącymi na kolonie do Zakopanego. W środku duszno i gorąco. Klimatyzacji żadnej. Co prawda wszystkie okna można było otworzyć, ale i tak niewiele to dawało, gdy pociąg stawał na postoju. Pięć minut stania w Szaflarach i w środku sauna. Zrobiło mi się słabo. Dobrze, że siedziałem, inaczej chyba bym zemdlał. Pani konduktorka też wyglądała, jakby za chwilę miała paść - dodaje pan Piotr, jadący pociągiem z Nowego Targu. Poniżej dalsza część artykułu.
Uzdrowisko w Wieliczce
Upał może być groźny dla zdrowia. Skwar w wagonie to podstawa do reklamacji!
Ekstremalne temperatury nie tylko stanowią dyskomfort dla pasażerów nieklimatyzowanych pociągów, ale mogą być niebezpieczne dla zdrowia i życia ludzi. Dotyczy to zwłaszcza dzieci oraz osób starszych. Niedziałająca klimatyzacja jest podstawą do złożenia reklamacji na przewoźnika, który nie zapewnia podczas upałów temperatury w wagonie mieszczącej się w przedziale 23-27 stopni Celsjusza.
- Jeśli klimatyzacja nie działa, pasażer powinien przede wszystkim zgłosić ten fakt obsłudze pociągu, która może odpowiednio zareagować (np. sprawdzić „na bieżąco" sprawność urządzeń, zrestartować system, odnotować awarię lub wydać rezerwację miejsca w innym wagonie, w którym klimatyzacja jest sprawna – o ile są wolne miejsca). Dzięki sygnałom od pasażerów możliwe jest również odpowiednie wyprzedzające zasygnalizowanie przez obsługę pociągu służbom technicznym konieczności dokonania naprawy systemu klimatyzacji na stacji węzłowej podczas postoju pociągu. Po zakończeniu podróży można złożyć również skargę lub – w przypadku konkretnego roszczenia finansowego – reklamację - tłumaczy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Tomasz Frankowski, rzecznik prasowy Urzędu Transportu Kolejowego.