Policja zlikwidowała plantację konopi indyjskich. Prowadził ją ojciec z dwoma synami
Małopolska policja zlikwidowała składającą się z ponad 800 krzewów plantację konopi indyjskich, zlokalizowaną na terenie powiatu myślenickiego. Co ciekawe, jej prowadzeniem zajmował się 57-letni mężczyzna i jego dwóch synów w wieku 29 oraz 22 lat. Wszyscy są mieszkańcami powiatu wielickiego. Rodzinny biznes nieźle prosperował, ponieważ w toku czynności funkcjonariusze zabezpieczyli również sprzęt służący do przygotowania narkotyków do dalszej dystrybucji, blisko 11 kg marihuany, która była przygotowana w próżniowych workach, 1 kg amfetaminy, ponad 1 kg mefedronu a także gotówkę w kwocie blisko 120 tys. zł.
Młodsi członkowie narkotykowego klanu usłyszeli zarzuty związane z posiadaniem znacznej ilości środków odurzających, uprawą znacznej ilości środków odurzających oraz przygotowaniem do dystrybucji środków odurzających. Natomiast ich ojciec usłyszał zarzut związany z uprawą znacznej ilości środków odurzających. W trakcie przesłuchania w Komendzie Powiatowej Policji w Myślenicach wszyscy sprawcy przyznali się do stawianych im zarzutów. Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo. Poniżej galeria zdjęć zlikwidowanej plantacji konopi indyjskich.
PRZECZYTAJ: Cenne znalezisko w Beskidach. Tych grzybów przez 100 lat nikt nie widział w Polsce
Jak kara grozi plantatorom konopi indyjskich?
Decyzją Sądu Rejonowego w Myślenicach na wniosek prokuratury wobec ojca i dwóch synów zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące. W sprawie zostało wszczęte śledztwo i obecnie trwają intensywne czynności mające na celu ujawnienie dostawców oraz odbiorców narkotyków.
Za posiadanie narkotyków grozi kara do 3, a gdy przedmiotem przestępstwa jest ich znaczna ilość, nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Natomiast wprowadzanie do obrotu narkotyków zagrożone jest karą do 8 lat, a gdy w grę wchodzi ich znaczna ilość, do 12 lat pozbawienia wolności.
ZOBACZ: Dąbrowica. Pijany 49-latek dachował w przydrożnym rowie. Uciekł z miejsca zdarzenia
Polecany artykuł: