Dziś odbył się ostatni etap konkursu na dyrektora Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Stanowisko objął Jan Tajster. Ma na koncie 12 aktów oskarżenia, w tym o mobbing i przyjęcie łapówki. Odpowiedział za doprowadzenie do paraliżu miasta zimą 2005 roku. Przed laty pełnił funkcję dyrektora krakowskiego Zarządu Cmentarzy Komunalnych oraz Zarządu Dróg i Transportu. To właśnie wtedy okrył się niesławą jako przełożony, który szykanuje swoich pracowników - m.in. przez przypinanie kajdankami do kaloryfera.
- Był rozpisany konkurs na dyrektora ZIKiTu. Zgłosiło się pięciu kandydatów, z tego trzech tylko podeszło do egzaminu testowego. Po egzaminie testowym, który wszyscy zdali, jeden z nich się wycofał. Pozostały dwie osoby, które dzisiaj komisja przesłuchiwała. Przesłuchania trwały prawie dwie godziny, były merytoryczne i wnikliwe. Po rozmowach, po zsumowaniu punktów, wyszło że dyrektorem ZIKiTu zostanie Jan Tajster - komentował prezydent Jacek Majchrowski podczas briefingu prasowego.
Skoro Tajster nie został skazany prawomocnym wyrokiem, prezydent Majchrowski nie widzi problemu w stawianych mu oskarżeniach. - Jeżeli się pojawi prawomocny wyrok, pan dyrektor zostanie odwołany - mówi. Spodziewa się, że nowy szef ZIKiTu wykaże się swoim doświadczeniem w przygotowaniach do Światowych Dni Młodzieży. - On już organizował te wszystkie przyjazdy papieży i wie jak to robić - mówi prezydent.
Oburzenia nie kryje radny PO, Aleksander Miszalski. Platforma Obywatelska jest w koalicji z klubem radnych Jacka Majchrowskiego w Urzędzie Miasta. - Będziemy się musieli zastanowić, czy my się na to godzimy. Czy w związku z tym ta koalicja ma sens. Nie wiem jakie są nastroje innych kolegów, ale dla mnie to jest po prostu skandal nie do opisania. Nie wiem jaki jest poziom znajomości panów Tajstera i Majchrowskiego, ale po prostu nie mieści się to w głowie - mówi Miszalski.
Tajster będzie człowiekiem odpowiedzialnym za komunikację miejską, utrzymanie dróg i najważniejsze krakowskie inwestycje, które pochłoną miliardy złotych.
Sprawę śledził Grzegorz Krzywak, reporter Radia ESKA: