Wypadek w Jaśkowicach. Nie żyje małżeństwo
Tragedia miała miejsce w Jaśkowicach pod Krakowem. W środę, 4 stycznia na prostym odcinku drogi krajowej nr 44 doszło do czołowego zderzenia samochodów marki honda oraz jeep. - Jak wynika ze wstępnych ustaleń, 38-letni kierujący hondą z niewyjaśnionych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając do czołowego zderzenia z jeepem, kierowanym przez 42-latka. W wyniku tego zdarzenia zginął kierujący hondą, a jego 35-letnia pasażerka w ciężkim stanie została przetransportowana śmigłowcem do szpitala. Wspólnie z nimi podróżowało niemowlę, które z ogólnymi potłuczeniami ciała trafiło pod obserwacje specjalistów - opisywała Policja Małopolska. Niestety, poszkodowana kobieta zmarła w szpitalu. Maluch trafił razem z siostrą pod opiekę krewnych.
Teoś i Emilka stracili rodziców. Trwa zbiórka na leczenie dziecka
Jak się okazało, ofiarami tragicznego wypadku w Jaśkowicach byli Sylwia i Piotr, rodzice trzymiesięcznego Teosia i jego siostry Emilki. Chłopiec znajduje się pod opieką Stowarzyszenia Pozytywni, albowiem cierpi na wadę wrodzoną lewej nóżki - fibular hemimelia. Stópka chłopca jest zdeformowana. Dziecko potrzebuje leczenia i rehabilitacji. W sieci trwa zbiórka na pomoc dla maluszka. Każdy, kto chce wspomóc Teosia, może to zrobić na stronie siepomaga.pl.
- Rodzice Teosia za swojego życia podjęli kroki, dążyli do tego, żeby ich dziecko miało szansę takiego rozwoju i możliwości życia, jak ma każde inne dziecko. Konsultowali możliwość przeprowadzenia operacji. Dzisiaj chcielibyśmy kontynuować to, co zaczęli jego rodzice. Te operacje są bardzo kosztowne, to koszt około dwóch milionów złotych - powiedziała ciocia chłopca dla TVN 24.